Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Festiwal manipulacji na ratunek Trzaskowskiemu. „Wpadli w panikę”

Adam Bodnar publicznie przyznaje, że angażuje prokuraturę w kampanię, na ratunek uruchomił się z manipulacjami Donald Tusk. Sprawa nielegalnej kampanii zamiast cichnąć, wraca – mówi Michał Woś. Okazało się, że konto Rafała Trzaskowskiego na Facebooku prowadzą administratorzy z lokalizacji na Węgrzech i w Belgii, co potwierdza zagraniczne zaangażowanie w kampanię. Trzaskowski próbował to tłumaczyć, ale całkowicie się pogubił. TVN24 próbuje udowodnić, że nielegalna kampania była finansowana z kraju. – Coraz wyraźniej ślady w tej aferze prowadzą do sztabu Trzaskowskiego – ripostują politycy PiS.

Nielegalne finansowanie kampanii 

Choć upłynęło już wiele dni od momentu zgłoszenia przez nas do prokuratury nielegalnego prowadzenia kampanii przez ludzi Akcji Demokracji, prokuratura nie robi w tej sprawie nic. Tymczasem jeszcze raz podkreślam, że jest to złamanie co najmniej kilku przepisów Kodeksu wyborczego. Ten mówi jasno, że monopol na prowadzenie kampanii ma komitet wyborczy kandydata, a także że wszystkie niepieniężne działania (takie jak promocja, produkcja i dystrybucja klipów) podlegają włączeniu w wydatki kampanii

– mówi „Codziennej” Marcin Warchoł, poseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości.

Reklama

Bodnar wykorzystuje prokuraturę

Bierność prokuratury nie zaskakuje.

– Całkowicie mnie to nie dziwi, choć ktoś będzie musiał wreszcie swoim nazwiskiem firmować umorzenie czy oddalenie przez prokuraturę tego doniesienia. W prokuraturach robi się nerwowo, ponieważ coraz bardziej staje się jasne, że ta władza za chwilę się posypie, a prokuratura i inne służby państwa jak nigdy zostały uwikłane w działania czysto polityczne, na rzecz kampanii Trzaskowskiego. Trudno, żeby prokuratura zaczęła ścigać nielegalną kampanię, jeśli wiceminister cyfryzacji Paweł Olszewski, siedząc tuż obok szefa NASK, który przy nas w Sejmie mówił o dezinformacji, twierdzi, że… tak naprawdę te filmiki mu nie przeszkadzają

– ujawnia szokujące wydarzenia poseł Michał Woś, wiceprzewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Poseł Woś podkreśla, że minister sprawiedliwości prokurator generalny Adam Bodnar wykorzystuje prokuraturę do celów politycznych i nawet się z tym nie kryje. Portalowi Onet.pl Bodnar udzielił wywiadu, który ukazał się tuż przed niedzielnym marszem zwolenników Karola Nawrockiego w Warszawie. Dziennikarz pyta m.in.: „Wiem, że pan wysłał do wszystkich prokuratur w kraju prośby o sprawdzenie, ile odnotowano nielegalnych przejęć mieszkań od starszych, często niedołężnych, chorych ludzi”. A Bodnar odpowiada: „Tam są analizowane kwestie zawarcia dwóch aktów notarialnych przez Karola Nawrockiego, podpisywania umowy dożywocia, testamentu, relacji z organami władz lokalnych. Sprawdzane jest, czy notariusz był gwarantem bezpieczeństwa tej transakcji”. 

To jest jawne przyznanie politycznego zaangażowania prokuratury i jednocześnie objaw paniki, ktora zapanowała w środowisku Platformy. Kiedy się okazało, że Karol Naw­rocki całkowicie wyjaśnił sprawę i nie ma nic do ukrycia, próbuje się takiej jak ta manipulacji faktami i robi to człowiek, który nie wyjaśnił sprawy swojego przemilczenia w zeznaniu majątkowym mieszkania za prawie 2 mln zł

– komentuje sprawę Michał Woś.

Węgry, Belgia, kolejne filmiki

W sieci cały czas pojawiają się klipy szkalujące Karola Nawrockiego i promujące Trzaskowskiego. Ostatnio zaczął je zamieszczać tzw. Strajk Kobiet. Trzaskowski publicznie odcina się od takich działań, ale kolejne informacje dotyczące jego kont na portalach społecznościowych wskazują prowadzonych na coś zupełnie odwrotnego. 

Po ujawnieniu przez Sławomira Mentzena, że konta na Facebooku Trzaskowskiego są prowadzone z Węgier i Belgii, kandydat KO stwierdził najpierw, że nie ma o tym pojęcia, a później na platformie X zamieścił wpis: „Wyjaśniamy: informacja o zarządzaniu kontem na Facebooku świadczy o fizycznej lokalizacji jednego z menedżerów konta, którzy np. prowadzą obsługę techniczną transmisji na żywo”, i przywołał lokalizację jednego z zarządzających kontem Naw­rockiego. 

Tymczasem internauci wyt­knęli Trzaskowskiemu manipulację. Wskazywali, że firma Estratos (ta, na której zlecenie nielegalną kampanię prowadzili ludzie Akcji Demokracji), ma właśnie swoje biura na Węgrzech i w Belgii. 

Po ujawnieniu tych informacji zniknął administrator na Węgrzech. „Jeszcze kilka dni temu konto Trzas­kowskiego było administrowane przez konto z Węgier. Już nie jest. Została tylko Belgia. Trzaskowski oczywiście nie ma o niczym pojęcia” – napisał Tomasz Grabarczyk, polityk Konfederacji, i pokazał zbieżność lokalizacji administratorów konta Trzaskowskiego z lokalizacjami firmy Estratos. 

Dlaczego, gdyby chodziło tylko o lokalizację, administrator w ogóle nie zniknął, a jedynie zmienił lokalizację? – Trzaskowski w tych tłumaczeniach się pogubił i pisze nieprawdę – komentuje tłumaczenia polityka Janusz Cieszyński, poseł PiS, były minister cyfryzacji.

TVN na spółkę z premierem

W sytuacji kiedy od kilku dni nowe fakty wskazują na nielegalną kampanię Trzaskowskiego finansowaną z zagranicy, TVN24 tytułuje na swoim portalu informację: „Pieniądze były wypłacane z terenu Polski”. Jednak w tekście tak zatytułowanym czytamy: „Mogę państwu powiedzieć w tej chwili, że nie posiadamy mocnych dowodów technicznych, które mogłyby znaleźć odpowiedź na to, czy mamy tutaj do czynienia z finansowaniem zewnętrznym czy wewnętrznym – powiedział ekspert [Givi Gigitashvili, analityk Atlantic ­Council – przyp. red.]. – W oparciu o dowody, które mamy, te pieniądze na reklamę były wypłacane z terenu Polski, a nie z zewnątrz. Ale równocześnie myślę, że należałoby przeprowadzić dobre, mocne śledztwo i ostatecznie służby specjalne powinny się tym zająć – podsumował. – Wydaje mi się, że to był najpoważniejszy incydent w tym cyklu wyborczym – dodał”.

Tymczasem służby nie wykonały żadnego działania w tej sprawie. To, czy pieniądze były wypłacane z Polski, nie zmienia faktu, że kampania jest prowadzona nielegalnie, jak mówią nasi rozmówcy. – To próba rozmycia tej afery, a że nie da się jej przykryć na pomoc przybył sam hejter Donald Tusk – kwituje Michał Woś. By wrzucić do debaty publicznej inny temat, premier w sobotnim wpisie na X próbował manipulować faktami dotyczącymi migracji.

Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"! 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl
Reklama