Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Dziś "atakują się" w ONZ, wcześniej knuli przeciw prezydentowi RP. Co łączy Sikorskiego z Dmitrijem Poljanskim

Na forum ONZ toczą ze sobą publiczne spory, jednak jeszcze kilkanaście lat temu ludzie Radosława Sikorskiego prowadzili zakulisowe rozmowy z rosyjskim dyplomatą Dmitrijem Poljanskim. Efektem tych działań było między innymi rozdzielenie wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska w Katyniu w 2010 roku. Postać Poljanskiego, kluczowej figury w okresie "resetu", ponownie znalazła się w centrum uwagi po jego ostatnim wystąpieniu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanego w trybie nadzwyczajnym na wniosek Estonii w związku z naruszeniem jej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie myśliwce, doszło do ostrej wymiany zdań między wicepremierem Radosławem Sikorskim a zastępcą ambasadora Rosji przy ONZ, Dmitrijem Poljanskim. Sikorski, w stanowczych słowach, ostrzegł Rosję przed dalszymi prowokacjami. "Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni" – oświadczył szef polskiej dyplomacji.

W odpowiedzi Dmitrij Poljanski sięgnął po typową dla Kremla retorykę, porównując europejskich przywódców do "swoich poprzedników, eurointegratorów, Hitlera i Napoleona” i twierdząc, że "antyrosyjskość jest jedynym spoiwem Unii". Odrzucił również oskarżenia o naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii, nazywając je "drugą częścią spektaklu obwiniania Rosji o wszystko”.

Kluczowa postać "resetu"

Kim jest człowiek, który z taką butą przemawiał na forum międzynarodowym? Dmitrij Poljanski to doświadczony rosyjski dyplomata, urodzony w 1971 roku, absolwent Instytutu Azji i Afryki Uniwersytetu Moskiewskiego oraz Akademii Dyplomatycznej MSZ. Włada biegle językiem polskim. W latach 2008-2011 pełnił funkcję zastępcy ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce. Był to okres, w którym rząd Donalda Tuska realizował politykę "resetu" w stosunkach z Rosją.

Jak ujawnili Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń w serialu "Reset" oraz książce "Zgoda", Poljanski był jedną z kluczowych postaci realizujących tę politykę od kulis. Jego nazwisko pojawia się w wielu odtajnionych dokumentach polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z tamtego okresu.

Współpraca z ludźmi Sikorskiego

Poljanski utrzymywał bliskie i regularne kontakty z Jarosławem Bratkiewiczem, ówczesnym dyrektorem Departamentu Wschodniego MSZ, uważanym za jednego z głównych architektów polityki "resetu". Bratkiewicz, absolwent MGIMO, był autorem notatki z 3 września 2008 roku, w której relacjonował spotkanie z Poljanskim. Rozmowa odbyła się niedługo po rosyjskiej inwazji na Gruzję, a tuż przed wizytą w Polsce Siergieja Ławrowa, który był przyjmowany z pełnymi honorami. Bratkiewicz po rozmowie z Poljanskim pisał:

"Należy uznać, że Moskwa traktuje pierwszą wizytę zagraniczną szefa rosyjskiej dyplomacji w europejskiej stolicy po wydarzeniach w Gruzji jako początek poważnej dyskusji nt. przyszłego kształtu stosunków Rosji z Zachodem". [...] Realizacja przez szefa rosyjskiego MSZ wizyty w Warszawie, w momencie aktywnych działań Prezydencji francuskiej na rzecz uregulowania konfliktu gruzińsko-rosyjskiego, w znacznym stopniu sprzyja podniesieniu autorytetu Polski wśród krajów UE w procesie poszukiwania możliwych form relacji z Rosją po wydarzeniach związanych z wojną gruzińsko-rosyjską”.

"Rozdzielenie wizyt" w Smoleńsku

Jednak najbardziej znamiennym przykładem współpracy Poljanskiego z ludźmi Sikorskiego była sprawa organizacji obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

29 września 2009 r., parę tygodni po przemówieniu Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte, które zburzyło sielankowy nastrój resetowej rekoncyliacji, przedstawiciele polskiego MSZ spotkali się właśnie z Dmitrijem Polanskim, zastępcą ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce.

„Ze swojej strony wyraziłem pogląd, iż ewentualne spotkanie premierów RP i Federacji Rosyjskiej w Katyniu w kwietniu lub maju 2010 r. mogłyby służyć ogłoszeniu, że polsko-rosyjski ośrodek badań nad historią rozpoczął pracę”

– pisał w ogólnikowej notatce z tego spotkania Jarosław Bratkiewicz. Jej adresatami – jak wynika z tzw. rozdzielnika – były aż 23 osoby, w tym Władysław Stasiak, szef prezydenckiej kancelarii, zaufany człowiek Lecha Kaczyńskiego.

W tym samym dniu powstała jednak osobna notatka Bratkiewicza, mająca już inny rozdzielnik. Sam jej autor, już w pierwszym zdaniu nie kryjąc delikatności kwestii, zaznaczył, że w ślad za pierwszą notatką przygotował drugą, w której zawarł kilka wątków rozmowy z Polanskim wymagających, jak to ujął, „większej dyskrecji”. Chodziło przede wszystkim o temat wspólnego udziału premierów RP i Federacji Rosyjskiej w uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.

„Rozmówca [Dmitrij Polanski] zaznaczył przy tym, że strona rosyjska w zasadzie nie ma nic przeciwko takiej ewentualności. Obawia się zarazem, że chęć udziału w tym wspólnym przedsięwzięciu może wyrazić również prezydent Lech Kaczyński, jako że w opinii strony rosyjskiej sprawy historyczne bardziej leżą w gestii prezydentów niż premierów. 

– notował Bratkiewicz w dokumencie ukrytym przed prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Zatem już we wrześniu 2009 r. polscy dyplomaci usłyszeli od Rosjan, że ci obawiają się udziału prezydenta RP we wspólnych uroczystościach katyńskich; jednocześnie zatajono tę informację przed Lechem Kaczyńskim. Był to początek działań, określanych potem jako „rozdzielenie wizyt” w Smoleńsku.

Sprawa czeczeńska i żądanie "stanowczej reakcji"

Innym przykładem zaangażowania Poljanskiego w polskie sprawy wewnętrzne była kwestia Światowego Kongresu Czeczeńskiego, który miał się odbyć w Warszawie we wrześniu 2010 roku. Rosyjski dyplomata w rozmowie z Bratkiewiczem zażądał wówczas "stanowczej reakcji" strony polskiej w tej sprawie, sugerując, że organizacja kongresu może "wywołać zgoła polityczny skandal w stosunkach polsko-rosyjskich".

Warto zauważyć, że Polanski nie domagał się „nieuczestniczenia” władz polskich w organizacji Kongresu czy też „niewspierania” jego uczestników. Żądał „stanowczej reakcji”. Nie może być wątpliwości, że było to tożsame z żądaniem zatrzymania Zakajewa i wydania go Rosji. Na skutek rosyjskich nacisków Zakajew został zatrzymany w Polsce 17 września 2010 roku. Ostatecznie polski sąd odmówił jego wydania Rosji.

 

Źródło: niezalezna.pl