Na pewno nie ma planów, by powstał zespół reagujący na wizerunkowe kryzysy, ale rzeczywiście wzmacniamy te struktury, które istnieją, po to, by reakcja na sytuacje krytyczne była jak najszybsza - powiedział w sobotę szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.
Pytany w radiowej Trójce o powstanie zespołu, który miałby reagować na wizerunkowe kryzysy, Dworczyk podkreślił, że "nie ma żadnego specjalnego zespołu - wbrew informacjom, które pojawiły się w przestrzeni publicznej".
- Na pewno nie ma takich planów, żeby tworzyć jakieś formalne ciało, które będzie podejmowało tego rodzaju działania
- podkreślił.
Przyznał jednak, że faktycznie wzmacniane są "te struktury, które istnieją, po to, żeby reakcja na sytuacje krytyczne była jak najszybsza, jak najskuteczniejsza".
- Chyba wszystkim nam zależy, żeby budować dobry wizerunek Polski poza granicami kraju. A trzeba sobie jasno powiedzieć: my nadrabiamy zaległości dwudziestokilkuletnie
- powiedział. Jego zdaniem, to, że kryzysy takie jak ten wokół noweli ustawy o IPN wybuchają z taką siłą, "jest konsekwencją również tego, że przez wiele lat Polska nie dbała o wizerunek poza granicami kraju".
O tym, że rząd chce powołać specjalny zespół ds. szybkiego reagowania, który ma przeciwdziałać kryzysom wizerunkowym podobnym do tego polsko-izraelskiego, informował m.in. "Dziennik Gazeta Prawna".
W rozmowie z PAP w środę rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zdementowała te informacje.
- Nie zamierzamy powoływać absolutnie nowego tworu, tylko zmienić sposób przekazu, bo takiego przekazu nie było od ponad dwudziestu kilku lat - jednego, spójnego przekazu na zewnątrz
- powiedziała Kopcińska.
- Korzystając z doświadczenia pana premiera Morawieckiego, chcemy - zgodnie z jego wizją - wyjść z polityką spójną, ale horyzontalną, wieloresortową
- dodała.