Marek Dukaczewski to były szef WSI, oficer wywiadu wojskowego PRL i uczestnik moskiewskich kursów GRU (sowiecki wywiad wojskowy). Karierę wojskową zaczął w komunistycznym wywiadzie w 1976 r.
Na finiszu kampanii wyborczej Dukaczewski postanowił włączyć się w kampanię przeciwko Karolowi Nawrockiemu, kandydatowi na prezydenta popieranemu przez PiS.
Kto podjął decyzję, wbrew negatywnej rekomendacji funkcjonariusza ABW, aby wydać Karolowi Nawrockiemu poświadczenie bezpieczeństwa? Czy zrobił to szef ABW? Czy konsultował to, a jeśli tak, to z kim? To musi być wyjaśnione
– mówił w Radiu Zet.
To akurat zostało już wyjaśnione - były szef ABW Krzysztof Wacławek w swoim oświadczeniu stwierdził:
Po raz kolejny Premier Donald Tusk mija się prawdą. W 2021 r. postępowanie sprawdzające prowadzone było przez Departament Ochrony Informacji Niejawnych ABW w Warszawie, a nie przez Delegaturę ABW w Gdańsku. W związku z tym żaden „gdański funkcjonariusz ABW” nie mógł wydać negatywnej opinii w zakresie tego postępowania, gdyż zostało ono rzetelnie i zgodnie z obowiązującymi przepisami przeprowadzone w Warszawie, a eksperci Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmujący się od wielu lat ochroną informacji niejawnych – rekomendowali wydanie Panu dr Karolowi Nawrockiemu poświadczeń bezpieczeństwa do najwyższych klauzul.
Na tym Dukaczewski jednak nie poprzestał, bo zaczął... straszyć zwycięstwem Nawrockiego. "Zagrożeniem jest ostracyzm dyplomatyczny. Osoba, o której w czasie kampanii wyborczej pojawiły się informacje bardzo negatywne moralnie, ale i z punktu widzenia zaufania i budowania relacji wzajemnych, może nie być osobą pożądaną na różnego rodzaju spotkaniach" - mówił Dukaczewski.
Warto przypomnieć, że Dukaczewski ma też osobiste doświadczenia związane z prezydentem RP. W latach 1997–2001 zajmował stanowisko podsekretarza stanu w kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego z oddelegowaniem do Biura Bezpieczeństwa Narodowego.