Udało nam się Polskę zmienić pozytywnie, ale musimy jeszcze z tym przekazem dotrzeć do obywateli, bo opozycja jest bardzo hałaśliwa, głośna, operują bardzo wieloma kłamstwami, niedomówieniami i wydumanymi historiami, które zaciemniają ten obraz Polski z ostatnich lat. My musimy z tym prawdziwym przekazem dotrzeć do obywateli – mówi senator Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc w rozmowie z Adrianem Siwkiem dla "Gazety Polskiej Codziennie".
Adrian Siwek: Jaki był dla Prawa i Sprawiedliwości ten kończący się rok?
Maria Koc: Był bardzo trudny, ale nie tylko dla PiS, także dla Polski, świata. Stanęliśmy przed wieloma poważnymi wyzwaniami, z których najtrudniejszymi była wojna na Ukrainie, kryzys uchodźczy i kryzys energetyczny. Sądzę jednak, że wobec tak poważnych kryzysów partia rządząca zachowała się w sposób maksymalnie odpowiedzialny i skuteczny. Po pierwsze stanęliśmy po stronie Ukrainy i to od razu, jeszcze przed wojną. Pamiętamy, jak prezydent i premier jeździli do przywódców świata, aby wymóc jakieś działania wobec Rosji, aby do tej wojny nie doszło.
Uważam, że na kartach historii zapisze się to, że polski rząd, rząd Zjednoczonej Prawicy, rząd, na którego czele stał premier Mateusz Morawiecki, i cały naród, stanęli po stronie Ukrainy, udzielając pomocy na niespotykaną skalę, która zadziwiła świat.
Zbliża się nowy rok. Jakie będą w nim najpoważniejsze wyzwania?
Najpoważniejszym wyzwaniem na przyszły rok jest przeciwdziałanie kryzysowi energetycznemu, który ma ogromny wpływ na nasze życie, na ceny paliw, energii, gazu, węgla, ropy naftowej. Te wysokie ceny warunkują też inflację, więc zduszenie inflacji to będzie dla nas ogromne wyzwanie. Będziemy szukali także rozwiązań w tym zakresie w Unii Europejskiej, bo nie jesteśmy jakimś oddzielnym ciałem, tylko w tym zakresie działamy w ramach wspólnoty europejskiej.
Wysokie ceny energii to nie tylko problem dla obywateli, ale także dla gospodarki państwa, bo przy tak wysokich cenach w końcu może nadejść spowolnienie gospodarcze. Tego chcemy uniknąć. Wsparcie dla gospodarki, stymulowanie wzrostu gospodarczego i pomoc dla Polaków, dla polskich rodzin to nasze główne wyzwania na przyszły rok.
W nadchodzącym roku czekają nas wybory parlamentarne. Jak ocenia Pani szanse swojej formacji?
Będziemy walczyć o trzecią kadencję. Myślę, że mamy bardzo duże szanse. Ten rok będzie wymagał od nas ciężkiej pracy, konsekwencji i umiejętności przekazania tego, co przez ostatnie siedem lat udało się zrobić. Udało nam się Polskę zmienić pozytywnie, ale musimy jeszcze z tym przekazem dotrzeć do obywateli, bo opozycja jest bardzo hałaśliwa, głośna, operują bardzo wieloma kłamstwami, niedomówieniami i wydumanymi historiami, które zaciemniają ten obraz Polski z ostatnich lat. Musimy z tym prawdziwym przekazem dotrzeć do obywateli.
Czy ta trudna sytuacja gospodarcza nie jest pewnym problemem dla Prawa i Sprawiedliwości, co spowoduje, że ta kampania przed wyborami parlamentarnymi będzie dla PiS jeszcze trudniejsza niż dwie poprzednie?
Na pewno ta sytuacja jest dla nas trudna, bo kiedy obejmowaliśmy rządy, to wtedy mieliśmy do czynienia z dużo mniejszym wzrostem gospodarczym, a nasze uszczelnienie finansów publicznych spowodowało, że gospodarka stała się konkurencyjna. Zaobserwowaliśmy ogromny wzrost gospodarczy w momencie, kiedy zaczęło rządzić Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica. Wszystkie wskaźniki poszły w górę i tak było do wybuchu pandemii. A potem pandemia i wojna spowodowały spowolnienie gospodarcze, ale dzięki temu, że zastosowaliśmy tarcze antykryzysowe i finansowe, to udało się uchronić polską gospodarkę, przedsiębiorstwa i Polaków przed bezrobociem. Powróciliśmy na tę ścieżkę szybkiego wzrostu, ale wojna na Ukrainie i kryzys energetyczny powodują, że te problemy się pojawiają, przy czym one są dużo mniej dotkliwe niż w innych krajach europejskich. Nie chowamy jednak głowy w piasek, wiemy, jak temu zaradzić, nie boimy się podejmować decyzji.
Wywiad ukazał się w środowym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".