Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Dla Niemiec temat reparacji jest zamknięty? "To trzeba iść doświadczeniami greckimi i włoskimi"

Jeśli dla kanclerzy Niemiec - najpierw Scholza, teraz Merza - temat reparacji wojennych dla Polski jest zamknięty, trzeba iść doświadczeniami greckimi i włoskimi - uważa mec. Bartosz Lewandowski. Przypomniał on, że w krajach tych zmieniono prawo, by rządy mogły domagać się odszkodowań od Niemiec. Lewandowski proponuje możliwość walki o odszkodowania od niemieckich podmiotów, które są następcami firm wykorzystujących niewolniczą pracę Polaków.

"Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo musimy załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski domagam się jednoznacznie dla dobra wspólnego" - podkreślił dzisiaj na Westerplatte prezydent Karol Nawrocki w 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Według raportu przygotowanego za rządów Zjednoczonej Prawicy, wysokość reparacji powinna wynosić około 6220 miliardów złotych (!). Oczywiście to nie podoba się rządom Niemiec, czy to pod kierownictwem Olafa Scholza, czy Friedricha Merza. Obydwaj uważają, że "temat jest zamknięty".

"Jeśli tak, to trzeba iść doświadczeniami greckimi i włoskimi" - poradził mec. Bartosz Lewandowski.

Należy zmienić przepisy umożliwiając polskim sądom zasądzanie zadośćuczynień i odszkodowań od niemieckich spółek, które są następcami prawnymi podmiotów korzystających w czasie wojny z pracy niewolniczej polskich obywateli. Również od tych, które korzystały na działaniach wojennych Niemiec w czasie wojny

– wyjaśnił na Twitterze.

Jak to było z innymi?

Włochy otrzymały od Niemiec niewielkie reparacje wojenne tuż po wojnie, następnie w latach 80. XX wieku Niemcy dopłacili 40 milionów marek niemieckich (obecnie to wartość około 1,5 miliarda euro) w ramach porozumienia z Bonn. Na tym zakończyli sprawę, ale od połowy lat 90. włoskie sądy zaczęły rozpatrywać indywidualne pozwy obywateli za zbrodnie wojenne takie, jak masakry. Obecnie obywatele włoscy pozywają Niemcy za pracę przymusową.

Z kolei Grecja otrzymała od Niemiec 25 milionów dolarów w 1947 roku, ale Grecy uznają, że kwota ta nie oddaje zniszczenia kraju i cierpień spowodowanych przez niemiecką okupację. W 2015 roku premier Grecji Alexis Tsipras zażądał od Niemiec pełnych reparacji, szacując ich wartość na 278,7 miliarda euro (obecnie to wartość ponad 380 miliardów euro). Grecja nie odniosła sukcesu, zatem zmieniła prawo i krajowe sądy zaczęły wydawać wyroki przeciwko Niemcom, np. dla rodzin ofiar rozstrzeliwań. Niemcy nie chcą egzekwować wyroków i powołują się na... immunitet.

Na tym Grecy nie poprzestali i w 2022 roku tamtejszy parlament oficjalnie uznał roszczenia reparacyjne jako priorytet działalności.

Źródło: niezalezna.pl, Twitter