- Jeśli jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, to niezalenie od kosztów osoby za to odpowiedzialne wylatują - powiedziała w Radiu Wnet posłanka Małgorzata Wassermann (PiS) odnosząc się do tzw. afery wizowej. "Jest problem, nie ma zamiatania pod dywan, niezależnie od ceny. Dla ludzi, którzy łamią prawo nie ma u nas miejsca. Ciekawa jestem, czy stać by było na takie zachowanie naszych konkurentów politycznych" - wskazała.
Wassermann pytana o sprawę tzw. afery wizowej i o to czy wpłynie na wynik kampanii wyborczej wyraziła nadzieję, że nie.
- Problem, który być może występuje, on wystąpił w zasadzie w bardzo wrażliwym momencie kampanii wyborczej. Proszę popatrzeć jak się zachował rząd Prawa i Sprawiedliwości: jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, są nieprawidłowości - niezależnie od kosztów, że jest to kampania wyborcza - idzie brzytwa
- mówiła.
"Osoby za to odpowiedzialne wylatują, wchodzi CBA, wchodzą służby, wchodzi prokuratura i wypalamy sprawę do spodu" - dodała posłanka. Zaapelowała o to, aby dać im "trochę czasu do pracy".
- Bardzo często jest oczekiwanie, żeby natychmiast udzielać informacji, tylko żeby móc udzielić rzeczywistych informacji, trzeba mieć pogłębioną wiedzę. Dajmy im chwilę popracować
- podkreśliła Wassermann.
Zaznaczyła, że "tak funkcjonuje rząd Prawa i Sprawiedliwości. "Jest problem, nie ma zamiatania pod dywan, niezależnie od ceny. Dla ludzi, którzy łamią prawo nie ma u nas miejsca. Ciekawa jestem, czy stać by było na takie zachowanie naszych konkurentów politycznych" - powiedziała.
Jak zauważyła Wassermann, z list PO startuje po raz kolejny senator Stanisław Gawłowski, który był tymczasowo aresztowany.
- Tam są potężne zarzuty, na bardzo duże pieniądze. Donaldowi Tuskowi nie przeszkadza umieścić go na listach do Senatu. U nas taka osoba traci natychmiast wszystko
- dodała posłanka.
W minionym tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że Piotr Wawrzyk był w MSZ odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Dziennik podał, że Wawrzyk okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. "Zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników" - pisze "GW". Dziennik napisał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich".
- To one, według informacji "Wyborczej", stały za projektem rozporządzenia ministra Wawrzyka
- napisała "GW". Podała, że w 2022 r. do Polski przybyło około 200 tys. migrantów, w tym 130 tys. z krajów muzułmańskich.
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ; powodem tej decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy". Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim zapytany został o odwołanie Wawrzyka i doniesienia medialne wskazujące, że dymisja związana jest z działaniami CBA. Szef rządu odpowiedział, że toczy się podstępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne.
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w czwartek, że pierwsze sygnały dotyczące nieprawidłowości przy wydawaniu niektórych wiz dotarły do CBA w lipcu 2022 roku. "Centralne Biuro Antykorupcyjne podjęło szereg działań, które doprowadziły do wszczęcia śledztwa" - mówił Żaryn.
Z kolei zastępca dyrektora Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej prokurator Daniel Lerman wskazał, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 7 marca 2023 roku na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Dotyczy ono płatnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w stosunku do kilkuset wiz, składanych wniosków wizowych na przestrzeni półtora roku. Z tych kilkuset wiz większa część została załatwiona decyzjami odmowymi" - tłumaczył prokurator.
- Dzięki sprawnemu działaniu służb, prokurator wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej przedstawił zarzuty 7 osobom w tym postępowaniu. Wobec trzech osób stosowane jest tymczasowe aresztowanie
- dodał prokurator.