Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Czarnecki: Na froncie zmian traktatów unijnych

Co w rewolucyjno-traktatowej trawie piszczy? Rada Europejska zrzuciła z porządku obrad sprawę zmian Traktatów o Unii Europejskiej i zostawiła na „spalonym” europarlament, który nie dość, że w tempie stachanowca przyjął ok. 270 poprawek na 120 stronach, to jeszcze dodatkowo się pospieszył i w porządku obrad przyszłotygodniowej sesji w Strasburgu umieścił specjalny punkt - odnosi się on do prac przygotowawczych przed posiedzeniem Rady Europejskiej w związku ze zmianami traktatowymi.

Parlament Europejski
Parlament Europejski
Filip Błażejowski - Gazeta Polska

Tymczasem Rada Europejska, póki co, pokazała europarlamentowi „gest Kozakiewicza” i udała, że tematu nie ma. Choć pewnie równie zasadne jest porównanie Rady do Poncjusza Piłata, który umył ręce nie chcąc ferować wyroków w tą czy tamtą stronę i przez to komuś się narazić. Oczywiście Rada nie będzie mogła – pewnie i nie będzie chciała – uchylać się w nieskończoność i temat powróci na pewno podczas prezydencji Królestwa Belgii w UE, czyli między 1 stycznia a 30 czerwca. 

Rewolucja traktatowa 

Jestem gotów się założyć, że będzie to raczej wcześniej niż później, bo przecież unijny establiszment nie będzie czekał na wyniki czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, które zapewne zakończą się w jakiejś mierze skrętem w prawo - a na pewno w kierunku eurorealistycznym i eurosceptycznym. Jednak obecny europarlament nie daje za wygraną i dalej chce być w awangardzie owej unijnej „rewolucji traktatowej”.

Oto na czwartkowym posiedzeniu Konferencji Przewodniczących, szefowa europarlamentu Roberta Metsola z Malty krytycznie oceniła brak przegłosowanych przez PE zmian traktatowych w agendzie najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej i zapowiedziała wywieranie presji z europarlamentu na Radę Europejską. Jej formą ma być np. wystąpienie Metsoli, poświęcone zmianom traktatów na posiedzeniu Rady Europejskiej, gdzie, zwyczajowo, zabiera glos.  

Przeciąganie liny będzie trwało 

Słowem: jak nie kijem go, to pałką: jak nie wpuszczono ustrojowej rewolucji drzwiami - to wejdzie oknem. Już „marszałkini” Metsola o to zadba. Jak widać Parlament Europejski, niczym strażnik rewolucyjnej czujności, uznał, ze musi przywołać do porządku inny organ UE. Teraz jest nim Rada. Często pod pręgierzem stawiana była Komisja Europejska, bywało, ze nawet  Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (TSUE).

To przeciąganie liny pewnie potrwa. Może nawet latami. A może jednak - raczej - krócej. Rada Europejska zrzuciła z porządku obrad kwestie zmiany traktatów ze względów taktycznych, bo woli procedować po cichu. Wydaje się, że nie ma tu jakiegoś misternego planu. Po prostu wygrała często stosowana przez polityków, pod różną szerokością geograficzną, taktyka „świętego spokoju” i odsuwania w czasie kontrowersyjnych decyzji. Dla Polski dobrze się stało.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Parlament Europejski #traktaty unijne #Unia Europejska #Roberta Metsola #Rada Europejska

Ryszard Czarnecki