Rzecznik rządu poinformował, że premier Mateusz Morawiecki zwrócił się w poniedziałek wieczorem do marszałek Elżbiety Witek o zwołanie posiedzenia Sejmu w trybie niejawnym, by przedstawić skalę ataków cybernetycznych, które dotknęły Polskę.
Rosjanie nie testowali zabezpieczeń, bo na pewno nasze, czyli Strefy Wolnego Słowa zabezpieczenia są inne niż używał rząd. Rosjanie testowali potencjalne reakcje na tego typu ataki. Niestety te reakcje były dla nich najwyraźniej korzystne. Zarówno większość dziennikarzy jak i opozycja przyjmowała to albo wzruszeniem ramion albo śmiechem, zupełnie lekceważąc to, że jakaś grupa medialna jest nieustannie atakowana przez służby rosyjskie, co jest po prostu agresją wobec innego państwa nawet jeżeli ta grupa jest prywatna
- podkreślił Tomasz Sakiewicz.
Rosjanie wiedzieli, że mogą pójść dalej i zaatakować polski rząd, ponieważ brak solidarności narodowej, brak właściwych reakcji, często również we własnym obozie, powoduje, że działają bezkarnie, a wręcz nawet ich działania są nagradzane dodatkowymi komentarzami w internecie czy innych mediach
- dodał.
Jeśli solidarnie nie przeciwstawimy się temu, jeśli nie będziemy na to reagować, jak na zagrożenie bezpieczeństwa narodowego, tylko wykorzystywać do bieżącej gry politycznej, to bezpieczeństwo Polski będzie zagrożone nie tylko w cyberprzestrzeni
- podkreślił Tomasz Sakiewicz.