- Wielokrotnie bywało tak, że firmy niemieckie próbują pomagać małym portalom przygranicznym w funkcjonowaniu. Ktoś prowadzi mały portal, nie ma środków, ale trafił mu się dobry reklamodawca, a potem reklamodawca wymaga, by na tym portalu były takie artykuły, które kształtują też opinię publiczną w danej małej społeczności - tak o kulisach działania niemieckiego lobby mówił w TV Republika Paweł Szefernaker, były wiceszef MSWiA.
Ekolog-hydrobiolog dr Grzegorz Chocian zszokował widzów swoim wyznaniem dotyczącym protestów przeciwko budowie zbiorników retencyjnych. Jak ujawnił, jego samego próbował zwerbować do protestów... niemiecki wywiad.
Dzisiaj w TV Republika, Paweł Szefernaker, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, wskazał, że "wiele jest takich przypadków", jak ten przedstawiony na antenie Polsat News.
- Jest wiele przypadków, gdzie są działania miękkie, gdzie duża część osób funkcjonuje na rzecz kapitału, który to opłaca. Jest wiele fundacji. Myślę, że nasi zachodni sąsiedzi i inne kraje Zachodu wypracowały sobie taki system, że mogą dotować różne działania. To jest bardzo duża skala - ocenił.
Jego zdaniem, "duża część ludzi, która bierze udział w takich działaniach, nie do końca jest świadoma, na kogo polecenie działa".
- Wielokrotnie bywało tak, że firmy niemieckie próbują pomagać małym portalom przygranicznym w funkcjonowaniu. Ktoś prowadzi mały portal, nie ma środków, ale trafił mu się dobry reklamodawca, a potem reklamodawca wymaga, by na tym portalu były takie artykuły, które kształtują też opinię publiczną w danej małej społeczności. To jest takie miękkie działanie - obok twardego działania
- wskazywał Szefernaker.
Dodał, że w Niemczech widać, jak funkcjonują rzeki na rzecz gospodarki.
- U nas nie można ustabilizować rzek, bo tutaj jedna eko-niemiecka organizacja, tutaj druga eko-organizacja. Oni nie działają w interesie mieszkańców, tylko tych, którzy im płacą
- ocenił były szef MSWiA.