Bodnarowcy z Ministerstwa Sprawiedliwości chwalą się, że w imieniu rządu przedstawili przed Trybunałem Sprawiedliwości UE (TSUE) stanowisko, że w ramach UE Polska jest państwem drugiej kategorii - pisze na x.com poseł PiS Sebastian Kaleta. Odniósł się w ten sposób do informacji ministerstwa sprawiedliwości, które ogłosiło, że zwróciło się do TSUE o stanowisko w sprawie "kryteriów badania niezależności sędziów". Kaleta nie ma wątpliwości, że tym samym rząd zgadza się, żeby polska Konstytucja była podległa orzecznictwu europejskiego sądu.
Polski rząd przedstawił dziś przed TSUE nowe stanowisko, które dotyczy statusu sędziów. Chce, aby Trybunał wypowiedział się na temat kryteriów badania niezależności sędziów oraz możliwości pomijania przez krajowe sądy przepisów, które ograniczają skuteczność prawa UE - poinformowało ministerstwo sprawiedliwości. TSUE ma zdecydować w sprawie sędziów, którzy zostali powołani przez KRS po 2018 roku.
Polski rząd przedstawił dziś przed #TSUE nowe stanowisko, które dotyczy statusu sędziów. Chce, aby Trybunał wypowiedział się na temat kryteriów badania niezależności sędziów oraz możliwości pomijania przez krajowe sądy przepisów, które ograniczają skuteczność prawa UE.
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) January 7, 2025
Dowiedz… pic.twitter.com/qY3RUDGRYh
Decyzję tę skomentował na portalu x.com były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Polityk PiS nie ma wątpliwości, iż w ten sposób rządzący "wskazują, że zgadzają się, aby nasza Konstytucja była podległa orzecznictwu TSUE". - W ramach tej podległości oczekują, aby TSUE orzekł, że UE ma kompetencję do narzucenia Polsce systemu wyboru sędziów - podkreślił.
"Rząd twierdzi, że Polska aktualnie ma "nieeuropejski" model wyboru sędziów, ponieważ to parlament decyduje o składzie KRS. Rzekomo ma to w sposób niedopuszczalny prawem unijnym "upolityczniać" proces wyboru sędziów. Problem w tym, że w Polsce mamy system hiszpański, a jest wiele krajów gdzie politycy BEZPOŚREDNIO bez decyzji środowiska sędziowskiego wybierają sędziów"
Zaznaczył, że politycy wybierają sędziów w Niemczech, Litwie, Łotwie czy Irlandii. Natomiast w Polsce nikt nie zostanie sędzią bez zgody sędziego.
- Wynika to z przepisów Konstytucji, która nakazuje, aby 15 sędziów na 25 w KRS było sędziami - przypomniał.
Zaznaczył, że dla rządu "taki system jest upolitycznieniem, ale system niemiecki, gdzie sędziów federalnych wskazują posłowie wspólnie z landowymi ministrami, jest już kwintesencją praworządności i apolityczności". - Kpina - ocenia.
"Bodnarowcy po prostu uznają, że Polacy nie mogą decydować o swoim sądownictwie. To chyba jedyny przypadek na świecie, że rząd państwa błaga zewnętrzne instytucje, by zabrał mu państwotwórczą kompetencję"