Ma pójść policja do KRS, wymienić zamki, zablokować wejście? W stosunku do jednego z organów państwa? - rzucał pytania Adam Bodnar, temperując zapędy co bardziej zaangażowanych sędziów, naciskających na rozwalenie Krajowej Rady Sądownictwa. Po tym padła kuriozalna odpowiedź prowadzącej rozmowę Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Koalicja 13 grudnia jak walcem przejechała się po szeregu instytucji. Wyłączono sygnał TVP Info, bezpardonowo przejęte Prokuraturę Krajową, bezprawnie odwoływani są kolejni prezesi i wiceprezesi sądów w całej Polsce. Wszystko to przy owacjach zdecydowanej części elektoratu Platformy Obywatelskiej.
Dziś ministrowi sprawiedliwości w „Faktach po faktach” przyszło się „tłumaczyć” z wciąż niezdobytej twierdzy - Krajowej Rady Sądownictwa. Przekonywał, że tu sprawa nie jest taka prosta.
- Niezależnie od sytuacji dot. KRS-u, mamy sytuację, w której dwa tysiące sędziów ma różne statusy nominacyjne, dokonane w wyniku rekomendacji KRS. Bez ustawy nie możemy tego uleczyć, tej sytuacji nie możemy naprawić. Być może będziemy musieli czekać z tym do połowy 2025 roku - wskazał na wybory prezydenckie i potrzebę zwieńczenia podpisem inicjatywy legislacyjnej.
Zwrócił się do sędziów: „czy to znaczy, że sędziowie Rzeczypospolitej sugerują, że organy władzy wykonawczej powinny sięgnąć po metody przemocowe?”.
- W jaki sposób zablokować inaczej działalność KRS? Ma pójść policja do KRS, wymienić zamki, zablokować wejście? W stosunku do jednego z organów państwa? Ja sobie nie wyobrażam takiego scenariusza, że w taki sposób mielibyśmy rozwiązywać problemy - mówił dalej.
Niemal rozczarowana Katarzyna Kolenda-Zaleska odparła, że wariant z policją był możliwy w przypadku przejmowania Telewizji Polskiej.
- Tutaj [w przypadku mediów publicznych] mieliśmy sytuację właścicielską. Była dokonana cała procedura, zgodnie z Kodeksem spółek handlowych, procedura likwidacji i to dało podstawę do podjęcia określonych działań - odparł Bodnar.
- W przypadku KRS-u nie możemy stosować metod rodem z prawa prywatnego, tylko tutaj musimy po prostu, być może to trochę czasu zajmie, ale naprawić ten organ w drodze ustawowej - powtórzył, respektując prerogatywę prezydenta.