Pomimo utworzenia trzech komisji śledczych, zespołu ds. rozliczeń PiS, podgrup w strukturach władzy stworzonych do weryfikacji decyzji poprzedników, powołania specjalnego zespołu prokuratorów z podobnym zadaniem oraz zawarcia porozumień międzyresortowych mających na celu szukanie haków na oponentów politycznych, koalicja 13 grudnia uznała, że to niewystarczające, i poinformowała o utworzeniu kolejnej komisji, której celem będą politycy opozycji. – To będzie spektakl dla tej najtwardszej części najtwardszego elektoratu – ocenia politolog dr Andrzej Anusz.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak oraz szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedzieli powołanie rządowej komisji, której zadaniem będzie „badanie wszystkich przypadków nadużycia władzy wobec obywateli walczących o demokrację i praworządność w latach 2015–2023”. Przedstawiciele obozu Tuska jako jeden z argumentów do powołania tego typu ciała podali sprawę sprzed pięciu lat, gdy funkcjonariusz ABW „wjechał” w grupę protestujących osób. Jednak zarówno rządzący, jak i media im sprzyjające pomijają wiele szczegółów dotyczących wydarzenia.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Miało ono miejsce w październiku 2020 r. podczas Strajku Kobiet zorganizowanego na skrzyżowaniu ul. Puławskiej i Goworka w Warszawie. Agresywni manifestanci blokowali jezdnię, na której w pewnym momencie znalazło się osobowe srebrne BMW. Tłum otoczył auto, opierał się o maskę, chwytał za klamki od drzwi. Kierowca próbował ominąć demonstrantów, a w pewnym momencie dodał gazu, co sprawiło, że osoby szarpiące za elementy auta zostały pociągnięte za nim. Niedługo później okazało się, że kierującym pojazdem był funkcjonariusz ABW, który był po godzinach pracy. Sprawę w 2021 r. umorzono, jednak trzy lata później bodnarowcy postanowili do niej wrócić i spróbować powiązać ją z rządem PiS. Co więcej, funkcjonariuszowi ABW postawiono zarzuty, za które grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3.
O komentarz do tych działań "GPC" poprosiła politologa dr. Andrzeja Anusza.
– W mojej opinii jest to coraz bardziej nerwowa reakcja na wyniki ostatnich badań opinii publicznej. Te sondaże są czerwonym alarmem dla koalicji Tuska. Po roku sprawowania władzy obóz rządzący ma niższe notowania niż rząd PiS po ośmiu latach. To jest wyczyn. Element, który miał zadowalać własny elektorat, nie działa i w tym przypadku powoływanie kolejnej sprofilowanej komisji jest brnięciem w ślepą uliczkę polityczną. To będzie spektakl dla tej najtwardszej części najtwardszego elektoratu
– ocenia dr Anusz.
#GazetaPolskaCodziennie - Twój niezbędny przewodnik po najważniejszych wydarzeniach z kraju i ze świata. Jeśli szukasz rzetelnych informacji, pogłębionej analizy i interesujących artykułów, to środowe wydanie #GPC jest właśnie dla Ciebie! Czytaj na » https://t.co/EDVldJkeHO pic.twitter.com/lhyHU1CMOF
— GP Codziennie (@GPCodziennie) February 25, 2025