- Chcemy, żeby dr Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie. Zależy nam na tym, żeby "system nie został domknięty" - powiedział Mariusz Błaszczak w programie "#Jedziemy" w Telewizji Republika.
Były wicepremier i minister obrony narodowej przyznał, że po prowadzonych przez pół roku badaniach PiS swojego poparcia udzieliło kandydatowi obywatelskiemu zgłoszonemu przez komitet ponad 150 wybitnych postaci życia społecznego i świata nauki.
Dr Karol Nawrocki ma realne szanse na wygraną, bo może liczyć na szersze poparcie niż tylko obóz PiS
Dodał, że kluczowym elementem była ocena możliwości wygrania w drugiej turze.
Nam zależy na wygranej, a nie honorowej przegranej, bo chodzi o Polskę, o przyszłość naszej Ojczyzny
Błaszczak podkreślił, że wygrana kandydata z obozu opozycyjnego do Koalicji 13 grudnia daje gwarancję, że "system nie zostanie domknięty".
Wyliczał zagrożenia, jakie niesie za sobą wybór osoby popierającej działania rządu Tuska - fala migracyjna, wprowadzenie Zielonego Ładu i w konsekwencji drożyzna, zwiększający się deficyt budżetowy i wprowadzane cięcia np. w sferze obronności kraju.
Polityk PiS podkreślił, że dr Karol Nawrocki "swoją pozycję społeczną zawdzięcza własnej pracy, energii i zaangażowaniu".
Przypomniał, że Rafał Trzaskowski lata swojej młodości spędził w PRL i "miał wszystko podane na tacy". Podobnie było w latach 90. XX wieku, gdyż "bardzo dobrze mu się powodziło".
- To taki "wykwintiś", który wszystko otrzymał, paniczyk, "ą ę". To nie jest prezydent na czasy jakie przyszły - mówił o kontrkandydacie popartym przez KO.
Błaszczak mówił także o tworzącym się sztabie wyborczym Nawrockiego, na którego czele stanie Paweł Szefernaker, a także dziewięciu priorytetach, na których oprze się kampania kandydata.
Dziś rządzący Polską widzą tylko metropolie. Prawo i Sprawiedliwość, gdy rządziła, widziała całą Polskę i kandydat popierany przez nas daje gwarancję takiego spojrzenia na sytuację w naszym kraju, która nie wyklucza nikogo