Za każdym razem, kiedy PO ma problemy, zaczynamy słyszeć o zjednoczonej opozycji - powiedział lider Wiosny, europoseł Robert Biedroń odnosząc się do propozycji stworzenia "Koalicji 276", którą w sobotę złożyli szef PO Borys Budka i wiceprzewodniczący Platformy Rafał Trzaskowski.
Oprócz KO w skład "Koalicji 276" - co oznacza taką liczbę posłów, która pozwalałaby odrzucić prezydenckie weto - miałyby wejść: Polska 2050 Szymona Hołowni, Lewica i PSL. Po sobotniej prezentacji potencjalni koalicjanci wyrazili dezaprobatę dla użycia ich logotypów w prezentacji liderów PO; zarzucili też Platformie, że zapowiedziała potencjalną koalicję bez ich wiedzy.
"Mam takie wrażenie, że za każdym razem, jak Platforma Obywatelska ma problemy w sondażach, to zaczynamy słyszeć ten brazylijski serial o zjednoczonej opozycji"
- powiedział Biedroń pytany w poniedziałek na konferencji w Sejmie "Koalicję 276".
Jak PO wpada w tarapaty, to natychmiast wyciąga królika z kapelusza, którego już wielokrotnie widzieliśmy, odcinek 276 czy któryś, i słyszymy: "znów trzeba się zjednoczyć, ratujcie nas, Borys, Rafał, wszyscy mają problemy, niech Lewica, Hołownia, PSL, nawet Konfederacja, niech nam pomogą, bo toniemy"
- ironizował polityk dodając, że "tonący koalicji się trzyma".
"Ileż można słyszeć tą samą śpiewkę" - powiedział Biedroń wyrażając zarazem wolę współpracy.
"Są rzeczy fundamentalne. Polska po PiS nie może być Polską byle jaką i nad tym będziemy pracowali, ale nie może być tak, że jak Rafał czy Borys mają problemy to sięgają po nas, żeby ich ratować" - podkreślał lider Wiosny.