Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„Wojsko Polskie będzie bronić każdego centymetra naszej ojczyzny”. Wiceszef MON o budowie zapory na granicy z Rosją

- My robimy swoje stosownie do zagrożeń. To tyle i aż tyle. Pragnę uspokoić wszystkich, że Wojsko Polskie będzie tam obecne i będzie bronić każdego centymetra naszej ojczyzny - powiedział Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej w programie Katarzyny Gójskiej "W punkt" na antenie Telewizji Republika.

Telewizja Republika / screeen

Na granicy Polski z obwodem królewieckim powstanie zapora o wysokości 2,5 metra i szerokości 3 metrów. Ponadto zainstalowane będą też urządzenia, które pozwolą na elektroniczny dozór granicy.

SG podała, że pierwsze prace przy budowie tymczasowej zapory składającej się z trzech rzędów drutu ostrzowego prowadzone są od środy 2 listopada w okolicy Wisztyńca, przy trójstyku granic Polski, Rosji i Litwy. Prowadząca Katarzyna Gójska zapytała Wojciecha Skurkiewicza, wiceministra obrony narodowej, ile czasu potrwa budowanie tej zapory. 

"Nie chciałbym tutaj wyznaczać ram czasowych, bo my przystąpiliśmy do tego działania odpowiadając na oczekiwania Straży Granicznej i ministerstwa spraw wewnętrznych. Ten ciężar naszych działań został skierowany na północną część naszej granicy. Zrobimy to maksymalnie szybko, jak to będzie możliwe. MSWiA podejmuje działania wzmocnienia zabezpieczenia elektronicznego na granicy polsko-rosyjskiej, a to jak zapowiedział prezes PiS nie jest wykluczone, że jak zagrożenie będzie zagrażało zdecydujemy o budowie stałej zapory na granicy z obwodem królewieckim. Zdajemy sobie sprawę, jakie mogą być zagrożenia płynące z kierunku Rosji"

- odparł polityk.

Skurkiewicz przypomniał także o wydarzeniach, które miały miejsce po 2015 roku, czyli po przejęciu władzy przez PiS. 

"Wtedy podjęto decyzję o wstrzymaniu tzw. małego ruchu przygranicznego z obwodem królewieckim,. Warto pamiętać, że mieszkańcy, którzy mieli zameldowanie w obwodzie królewieckim, mogli bez problemów przekraczać polską granicę i wjeżdżać do 50 km w głąb kraju. Pamiętają Państwo, jakie było oburzenie polityków PO i PSL , że to sparaliżuje i unicestwi ruch turystyczny, biznes. To działo się w 2016 roku – już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie możemy zgodzić się na budowanie, penetrowanie obszaru Rzeczpospolitej. SKW podejmuje działania zmierzające do tego, by identyfikować i wydalać z terenu RP osoby realizujące działania niezgodne z ich funkcja dyplomatyczną. To jest rzecz, która została zrealizowana"

- oznajmił wiceszef MON. 

Prowadząca przypomniała o sytuacji, która miała miejsce na polsko-białoruskiej granicy w ubiegłym roku - wówczas istniało ryzyko, że pewne osoby mogły wedrzeć się na teren Polski, a następnie zająć jakieś niewielkie terytorium. Dodała, że "na Ukrainie przed wybuchem wojny w pierwszym etapie, przed 2014 r., była mowa o zielonych ludzikach, które zaczęły przenikać". "Czy Państwo rozważają również taki scenariusz na granicy z obwodem królewieckim?" - zapytała Skurkiewicza. 

"Takiej sytuacji nie możemy wykluczyć. To są scenariusze, które też są brane pod uwagę. Wzmocnienie polskiej granicy północnej jest szczególnie istotne. My, jako Polska, odpowiadamy za tę granicę. Podejmujemy działania wyprzedzające i zabezpieczające. To jest bardzo duże wyzwanie ze strony wojska i dla służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. To są służby z których my czerpiemy w pierwszej kolejności szereg informacji i na ich podstawie podejmujemy działania wyprzedzające"

- wskazał wiceminister obrony narodowej. 

Pytany, kiedy Rosja osiągnie gotowość do przeprowadzenia tej akcji, powiedział: "Nie przesądzamy". 

"Nie chciałbym wypowiadać się wskazując daty. My robimy swoje stosownie do zagrożeń. To tyle i aż tyle. Pragnę uspokoić wszystkich, że Wojsko Polskie będzie tam obecne i będzie bronić każdego centymetra naszej ojczyzny"

- zadeklarował. 

W programie mówiono również o wprowadzeniu przez rząd PO-PSL tzw. małego ruchu granicznego z obwodem królewieckim. 

"Proszę pamiętać jedną formację. Nie zapominajmy o PSL. Ożywiona dyskusja na temat otwierania rynku rosyjskiego pod przykrywką znoszenia embarga na mięso, owoce. Proszę przypomnieć, co PSL wtedy mówiło, że to jest ważny partner jeśli chodzi o odbiór produktów spożywczych. Włos na głowie się jeży. My zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy dbać o bezpieczeństwo Polski i Polaków. Wiemy, że ta eksklawa rosyjska ma szczególne znaczenie militarne z punktu widzenia Federacji Rosyjskiej i Polski a także interesów NATO. To najbardziej zmilitaryzowany teren na kuli ziemskiej. Teren nasycony nie tylko wojskiem, ale i służbami bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Musimy mieć bezpieczną granicę północną"

- przypomniał Skurkiewicz. 

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl

Mateusz Mol