Udzielenie azylu politycznego dla polityka w kraju należącym do tej wspólnoty krajów Unii Europejskiej przez innego członka Unii Europejskiej, państwo suwerenne, to jest wielka kompromitacja dla tego rządu - stwierdziła na antenie Telewizji Republika była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, odnosząc się do sprawy posła Marcina Romanowskiego. Jej zdaniem wzięcie polityka PiS pod ochronę przez węgierski rząd otwiera drogę do międzynarodowej dyskusji na temat obecnej sytuacji w Polsce.
Rząd Węgier udzielił azylu politycznemu posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu. Poinformował o tym w czwartek adwokat polityka mec. Bartosz Lewandowski. Informacja od razu rozpaliła dyskusję. Zdaniem byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek, decyzja rządu w Budapeszcie świadczy jedynie o władzy w Polsce.
"Udzielenie azylu politycznego dla polityka w kraju należącym do tej wspólnoty krajów Unii Europejskiej przez innego członka Unii Europejskiej, państwo suwerenne, to jest wielka kompromitacja dla tego rządu. To jest pokazanie na arenie międzynarodowej, że Polska ma prześladowanych więźniów politycznych - w osobie kiedyś pana ministra Wąsika czy Kamińskiego - a dzisiaj poszukiwanego listem gończym pana posła Romanowskiego"
Zaznaczyła, że "azylu nie dostaje się na telefon". - Każdy kraj ma procedury, ma przepisy i musi się tych przepisów trzymać. Jeżeli rząd węgierski zgodził się tego azylu udzielić, to znaczy, że argumentacja zawarta nie tylko w pismach, także w dokumentach dostarczonych przez pana posła Romanowskiego, musiała to uzasadniać i to otwiera drogę do tego, żeby jednak instytucje europejskie i inne kraje nareszcie spróbowały spojrzeć na to, co się dzieje w Polsce obiektywnie - oznajmiła.
"Ja wiem, że nikt się nie lubi wtrącać, i nie powinien nawet wtrącać, w rozwiązywanie wewnętrznych sporów, ale tutaj nie chodzi o wewnętrzny spór. To już dawno przekroczyło kwestie sporu wewnętrznego. My mamy próbę zmiany ustroju poza konstytucyjną"
Jej zdaniem, jeśli w ogóle z Donaldem Tuskiem ktoś będzie jeszcze chciał rozmawiać poważnie na "europejskich salonach", "to jesteśmy państwem, które można przyrównywać - jeżeli chodzi o sposób postępowania władzy z obywatelami, a szczególnie z opozycją - do tych krajów, w których są rządy autorytarne".