Anne Applebaum, amerykańska dziennikarka, a prywatnie żona polskiego MSZ - Radosława Sikorskiego, nie ustaje w atakach na Donalda Trumpa. W wywiadzie dla katalońskiego dziennika "La Vanguardia grzmiała: "przyszły prezydent USA chce zniszczyć amerykańskie siły zbrojne, a być może również Federalne Biuro Śledcze (FBI) i Departament Sprawiedliwości". A jak przypominamy, Radosław Sikorski toczy zacięty bój o zostanie kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich...
"Trump chce zniszczyć siły zbrojne. Mam na myśli radykalną zmianę. I kto wie, czy nie pójdą za nimi agencje takie jak FBI czy Departament Sprawiedliwości"
– rzuciła Applebaum.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
W jej opinii "wskazują na to ostatnie nominacje Republikanina na najwyższe stanowiska w państwie".
"Nie są to osoby kompetentne. Nie mają pojęcia, jak działają departamenty, którymi będą kierować. Są tam, aby osiągnąć cele Trumpa, a konsekwencje mogą być daleko idące" - brnęła dalej.
Applebaum stwierdziła ponadto, że nowa administracja wzmocni przemysł paliw kopalnych ze szkodą dla klimatu, chce przeprowadzić masowe deportacje imigrantów i wywierać presję na media.
"Wielu dziennikarzy dostało konkretne groźby"
– oznajmiła Amerykanka, która skrytykowała również funkcjonowanie platformy X od czasu przejęcia jej przez miliardera Elona Muska, bliskiego współpracownika Trumpa.
Żona Sikorskiego poszła jednak o krok dalej. Stwierdziła, że Donald Trump byłby... "idealnym kandydatem" na prezydenta USA dla Rosji i Chin, które są "zaangażowane w ideologiczną walkę przeciwko wartościom demokratycznym".
"Muszą być zadowolone z powrotu postaci, która zaatakowała już własną stolicę i naruszyła normy demokracji na różne sposoby"
– oceniła Applebaum.
Wychodzi na to, że w małżeństwie Sikorskiego panuje konkretny chaos. Takie wypowiedzi małżonki z pewnością nie sprzyjają aspirującemu na fotel prezydenta RP politykowi.
Sam Radosław Sikorski wydaje się niespecjalnie dostrzegać potrzebę kontaktów z nową administrację Stanów Zjednoczonych.
Według informacji przekazywanych przez wiceszefa MON, Cezarego Tomczyka, w czwartek doszło do spotkania współpracowników prezydenta elekta Donalda Trumpa: byłego sekretarza ds. armii Ryana D. McCarthy'ego i emerytowanego generała Jamesa McConville'a z prezydentem RP Andrzejem Dudą oraz prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim.
Radosław Sikorski, podczas niedzielnego spotkania w Pruszkowie, pytany, dlaczego nie doszło do jego spotkania z współpracownikami Trumpa, wypalił:
- Ja bym emerytowanych generałów w ogóle nie przyjął, to nie mój szczebel.
Dzień później zamieścił wpis, w którym zapowiada "wspierania budowy sprawdzonych sojuszy".
Dzisiaj przedstawiam Wam moje priorytety, bo czasy się zmieniły i Polska potrzebuje męża stanu z wizją.
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) November 18, 2024
Priorytet 1
Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Dlatego jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych będę wspierał budowę silnej armii, szczelnych granic i sprawdzonych sojuszy.
Siła… pic.twitter.com/7b90rNmIHH