Rozpoczyna się nowy rok akademicki a ceny miejsc w domu studenckim - choć często niższe niż w mieszkaniach - są dużym obciążeniem dla kieszeni. Trzecia Droga szła do wyborów z hasłem "Akademików za złotówkę", a co pozostało z tej deklaracji? - To jest kwestia refundacji kosztów uczelniom i kwestia naliczenia subwencji. Wszystko jest realne, tylko wszystko kosztuje. Więc trzeba to na spokojnie wyliczyć - mówi blisko rok od przejęcia władzy Dariusz Wieczorek, wywodzący się z Lewicy minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Rozpoczyna się rok akademicki. Jak szacuje "Rzeczpospolita", w Polsce jest ponad 1,2 mln studentów uczących się na 359 uczelniach. Na miejsce w uczelnianym akademiku może liczyć mniej niż 10 proc. studentów.
Portal strefaedukacji.pl w lipcu pisał, że ceny miejsc w domu studenckim wahać będą się od 400 do 1500 złotych, w zależności od miasta, liczy osób w pokoju oraz standardu konkretnego akademika.
Choć ceny są bardziej atrakcyjne niż wynajem mieszkania lub pokoju, to jednak wciąż stanowią duże obciążenie dla studenckich kieszeni. Dodatkowym problemem jest mała podaż miejsc w ds-ach.
"Problem w tym, że – jak podaje GUS – w całym kraju są tylko 443 akademiki uczelniane, które mogą przyjąć zaledwie ok. 115 tys. żaków. W praktyce miejsc w akademikach może być nawet o 30 tys. mniej z powodu fatalnego stanu technicznego budynków. W mniejszych ośrodkach akademickich często nie ma ani jednego domu studenckiego. W największych dochodzą miejsca w prywatnych akademikach, ale tych też jest jeszcze niewiele"
- przekazał portal gethome.pl.
Przed wyborami Trzecia Droga, jeden z koalicjantów w obecnym rządzie, deklarowała wprowadzenie programu "Akademik za złotówkę", który miał obniżyć koszty mieszkania w domu studenckim.
Minął prawie rok od objęcia rządów przez koalicję 13 grudnia, ale konkretów wciąż brak. Mało tego, wydaje się, że nawet nie oszacowano tej propozycji finansowo. Tak przynajmniej przedstawił to dziś minister nauki, Dariusz Wieczorek (Lewica).
Pytany o propozycję w radiowej Jedynce, odparł:
"To jest kwestia refundacji kosztów uczelniom i kwestia naliczenia subwencji. Wszystko jest realne, tylko wszystko kosztuje. Więc trzeba to na spokojnie wyliczyć".
Pod dużym znakiem zapytania stanęło także stypendium w wysokości 1000 zł dla każdego studenta. Wieczorek stwierdził, nie było zgody wszystkich koalicjantów wokół tej propozycji.
- Będziemy chcieli uwzględniać kwestię dot. stypendium dla studentów i zobaczymy, czy będzie to kwestia 1000 złotych, czy będziemy zwiększali progi uprawniające do stypendiów. Będziemy dyskutować, ale musi być na to zgoda wewnątrz koalicji - odparł szef MNiSW.