Pytana o kulisy podniesienia płacy minimalnej minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska ujawnia, jak doszło do tego, że stawka podniesiona zostanie do 2000 zł.
Rząd planuje również zająć się kwestią świadczeń emerytalnych. Na razie nie ma jeszcze gotowego rozwiązania w tej sprawie, ale wiadomo już, że rząd chciałby doprowadzić do sytuacji, w której najniższe świadczenie emerytalne byłoby na poziomie 1000 zł.- Idąc na ostatnie posiedzenie Rady Ministrów myślałam, że dostanę zgodę na negocjowanie stawki, która będzie gdzieś między naszą wstępną propozycją czyli 1920 zł, a postulatem związkowców - czyli 1970 zł. Propozycja, by minimalne wynagrodzenie podnieść do 2000 zł złożyła pani premier. Byłam zaskoczona, ale bardzo zadowolona. [...] Spada nam bezrobocie, pracownicy są coraz bardziej poszukiwani na rynku pracy, trzeba więc ich docenić. Gospodarka rozwija się. Więc jak nie teraz, to kiedy podnosić pensję minimalną? - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem "Fakt" minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
- Na ostatnim posiedzeniu rządu ministrowie zgodnie przyznali, że nie możemy się zgodzić na kolejny rok tak niskiej waloryzacji. W tej chwili świadczenia rosną o wskaźnik inflacji (której nie ma) i o 20 proc. wzrost wynagrodzenia. To, w odniesieniu do najniższych emerytur oznaczać będzie wzrost tylko o kilka złotych miesięcznie. To sytuacji emerytów czy rencistów nie poprawi. [...] Najniższe świadczenie na poziomie 1000 zł byłoby już znacznie bardziej satysfakcjonujące. Do tej kwoty można by dochodzić etapami – zapewnia minister Rafalska.