Andrzej Saramonowicz, reżyser komedii "Testosteron" i "Lejdis", znany jest z infantylnych i ordynarnych komentarzy do bieżącej sytuacji politycznej, które regularnie publikuje na swoim Facebooku. Choć w jego wpisach zwykle dominują narzekania na rządy Prawa i Sprawiedliwości, tym razem dostało się szefowi Platformy Obywatelskiej, Grzegorzowi Schetynie:
Szanowny Panie Grzegorzu, ja się nigdzie z Panem nie wybieram. Ja się nigdzie z Panem nie wybieram, bo Pan się nie nadaje na lidera koalicji, która może wygrać z PiS-em.
Reklama
- napisał Saramonowicz na swoim profilu.
Dalej jest już tylko ostrzej:
Wpis reżysera poparło ponad 6 tysięcy osób. Zachęcony tak dużym odzewem Andrzej Saramonowicz wystosował więc kolejny apel, w którym pisze:Pan powinien odejść. Ustąpić miejsca innym. Niech Pan nie trwa dłużej w próżnej pysze, że my, wolni Polacy, nie damy sobie bez Pana rady. Musieliśmy w przeszłości jakoś sobie poradzić bez Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka czy Jacka Kuronia, a sam Pan przyzna, że to byli politycy znacznie większego niż Pan kalibru.
[...]
Polska jest zbyt cenna, by zaspokajać Pańskie ambicje polityczne, panie Grzegorzu. Pańskie iluzje, że Pan potrafi. Pańską chęć roztrwonienia w swoich życiowych planach naszych obywatelskich marzeń o lepszy kraj.
[...]
Jestem głęboko przekonany, że Pański patriotyzm powinien się dziś objawiać w uświadomieniu sobie, że trzymając się kurczowo stołka szefa PO, Pan nie pomaga wolnej Polsce. Że Pan jej szkodzi.
Przeszło 5 tysięcy wyborców (których proszę z całkowitą powagą potraktować zaledwie jako skromną reprezentację ludzi o podobnym poglądzie na kształt opozycji w Polsce) uznało, że nie chce walczyć z PiS-em pod Pańskim przywództwem. Bo w Pana nie wierzy. Zrobi Pan z tą wiedzą, co Pan, oczywiście, zechce, ale - proszę mi pozwolić na naprawdę życzliwą radę - najgorszym z wyborów będzie zlekceważenie tego faktu.
Cóż, a miało być tak pięknie - jeszcze kilka dni temu Platforma Obywatelska szczyciła się faktem, że to Grzegorz Schetyna bryluje w sondażach jako "lider opozycji". Jak widać - sprawa wydaje się nieco bardziej skomplikowana...