Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,​Bogdan Dobosz,
02.12.2018 14:02

Żółte kamizelki topią Macrona

Sobota to kolejny dzień protestu oddolnego ruchu „żółtych kamizelek” we Francji. Teoretycznie bunt dotyczy podwyżek akcyzy na paliwa, w rzeczywistości jest kumulacją niezadowolenia Francuzów z rządów Emmanuela Macrona. Nie powiodły się rządowe próby identyfikacji ruchu z narodową prawicą, dorobienia manifestantom gęby chuliganów, zdyskredytowania ruchu w sprzyjających rządowi mediach.

Manifestanci reprezentują niemal wszystkie barwy polityczne, a związki zawodowe i partie opozycji mogą tylko żałować, że oddały społecznemu ruchowi całe pole protestu. Wspierają go artyści i celebryci, nawet Brigitte Bardot zrobiła sobie fotkę w żółtej kamizelce. Ruch poparł ostatnio sam Francois Hollande. Wygląda na to, że Macron w swoim uporze dotyczącym „transformacji energetycznej” jest coraz bardziej osamotniony. Upór prezydenta w tej sprawie trudno zresztą zrozumieć. Podatki paliwowe w większości zasilają ogólny budżet i tylko ich niewielka część wspiera w rzeczywistości rozwój tzw. zielonej energetyki. A tymczasem paryskie wróble ćwierkają, że upór Emmanuela Macrona nie podoba się nawet jego własnemu rządowi, który śladem prezydenta w sondażach popularności sięga samego dna.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane