Komunistyczne władze od samego początku utrudniały poznanie prawdziwych okoliczności jego tragicznej śmierci. Bezpieka kolportowała wersję wydarzeń, w której nie było mowy o śmiertelnym pobiciu. I dziś, niemal 4at po tych tragicznych wydarzeniach, „Gazeta Wyborcza” na nowo próbuje przekonywać do słuszności powtarzanej przez komunistów wersji wydarzeń. To bezprecedensowe działania wymierzone w pamięć o życiu i śmierci młodego opozycjonisty, ale też deprecjonowanie walki o prawdę, którą przez lata toczyli jego przyjaciele i rodzina. Znamienne jest, że artykuł opublikowała „Wyborcza”, która przez lata zatrudniała Lesława Maleszkę – agenta SB, który donosił nie tylko na Pyjasa, lecz także jego przyjaciela Bronisława Wildsteina oraz innych młodych opozycjonistów, a później już na łamach „GW” zwalczał lustrację.
Zakłamywanie historii
Zaangażowani politycznie dziennikarze liberalnych mediów nie szczędzą sił, by od rana do wieczora atakować rząd PiS. Ale dla dziennikarzy „Gazety Wyborczej” to za mało, w weekendowym wydaniu postanowili przypuścić także atak na Stanisława Pyjasa, krakowskiego studenta i działacza antykomunistycznej opozycji, który za swoje zaangażowanie na rzecz wolnej Polski zapłacił najwyższą cenę.