PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Zakład Putina i klęska Rosji

Rok po rosyjskim ataku na Ukrainę generał Mike Milley, najwyższy rangą amerykański żołnierz, powiedział po spotkaniu grupy Rammstein w Brukseli, że Federacja Rosyjska jest dziś światowym pariasem oraz że „przegrała tę wojną na poziomie strategicznym, operacyjnym i taktycznym”.

Tego rodzaju słowa padły po raz pierwszy z ust tak wysokiego przedstawiciela amerykańskiego establishmentu wojskowego. Jednak powtarzają je od długiego czasu analitycy obserwujący sytuację na froncie rosyjsko-ukraińskim. Mówią to niezależnie od tego, że kolejne dni trwającej od sierpnia zeszłego roku bitwy o Bachmut przynoszą następne ofiary, a kolejne bomby i pociski spadają na ukraińskie miasta.

Podobnie pisze od jakiegoś czasu brytyjski wywiad wojskowy, który w swoich publikowanych codziennie ocenach wskazuje, że rosyjskie władze wydały polecenie prowadzenia kolejnych ataków. Jednak ze względu na straty, jakie Rosja poniosła w tej wojnie w ciągu ostatnich 12 miesięcy, państwo to nie posiada już zdolności do przeprowadzenia skomplikowanych operacji militarnych. Tak samo rzecz oceniają analitycy ukraińskiego wywiadu wojskowego, którzy w wywiadach powtarzają, że Rosja faktycznie przeprowadza wielką ofensywę. Ale to ciągle ta sama ofensywa, która rozpoczęła się pod koniec lutego zeszłego roku.

Oczywiście braki w uzbrojeniu czy wyposażeniu w niczym nie przeszkadzają Rosji w wysyłaniu kolejnych tysięcy więźniów z band Prigożyna pod lufy karabinów maszynowych w ukraińskich okopach. Władimir Putin najwyraźniej świetnie przyswoił również tę przypisywaną Stalinowi maksymę, że „ludzi u nich dużo”. 

Powody prowadzenia takiego rodzaju działań naświetlił w jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi William Burns, szef Centralnej Agencji Wywiadowczej. Jego zdaniem, błędne założenia wywiadowcze, jakie poczynił Władimir Putin przed rozpoczęciem tej wojny, to nie tylko domniemanie, że obywatele Ukrainy powitają złodziei i gwałcicieli z Rosji z otwartymi ramionami, podczas gdy czekali na nich z salwami z Javelinów, ale przede wszystkim przypuszczenie, że Ukraina zostanie pozostawiona sama sobie. Stało się jednak inaczej. Według Burnsa, ciągłe bezsensowne pod względem militarnym ataki są związane z innym założeniem. Że zanim Putinowi skończą się zmobilizowani bandyci wysyłani w kolejnych falach ludzkich na ukraińskie okopy, państwa Zachodu znudzą się pomocą Ukrainie. Ta swego rodzaju taktyka spalonego pokolenia, będąca odwzorowaniem tradycyjnej rosyjskiej strategii spalonej ziemi, jest powodem, dla którego Rosja tę wojnę prowadzi i będzie to robić dalej przez następne tygodnie i miesiące.

Będzie to trwało tak długo, aż w sposób jednoznaczny i oczywisty nie zostanie pokonana i wyparta z okupowanych terytoriów, łącznie z Krymem i Donbasem. Każde inne rozwiązanie tej wojny stanowić będzie zachętę do następnych wojen, których celem będzie prędzej czy później Polska.

Dlatego interesem naszego państwa jest nie tylko wspieranie Ukrainy w oporze przeciwko rosyjskiej inwazji. W naszym interesie jest również jednoznaczne i oczywiste pokonanie militarne Rosji tak, aby ta klęska uniemożliwiła jej na lata jakiekolwiek pomysły o atakowaniu sąsiadów. Wywieranie presji na państwa Zachodu, aby w tej wojnie być do samego końca przy Ukrainie, jest w sposób oczywisty naszym politycznym obowiązkiem.

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń