„Nie możesz nazywać swoich przeciwników politycznych nazistami, faszystami i współczesnymi Hitlerami, a potem mówić, że przemoc polityczna jest zła, kiedy twoi obłąkani, szaleni zwolennicy działają pod wpływem twoich wypowiedzi i zabijają lub próbują zabić ludzi, których zaatakowałeś” – ocenia pisarz i dziennikarz Clay Travis. „Nie jestem pewien, czy bycie zagorzałym konserwatystą jest teraz bezpieczne w Ameryce” – zastanawia się komentator polityczny Scott Jennings. „W tym tygodniu z zimną krwią zabito naszego przyjaciela Charliego Kirka, a ludzie z lewicy świętują to publicznie. Lewica to partia morderstwa. Celebrują śmierć” – stwierdza sam Elon Musk. Charlie Kirk został zastrzelony za głoszenie konserwatywnych poglądów. Jedyne, co możemy zrobić, to mieć nadzieję, że Biały Dom rozprawi się ostatecznie z lewicowymi radykałami. Wojna kulturowa nie została jeszcze wygrana. Zbyt dużą cenę płaci Ameryka za „progresywne” ideologie.
Wysoka cena ideologii
„Krew Charliego Kirka jest na rękach Joego Bidena, Kamali Harris, Tima Walza, Chucka Schumera i Hakeema Jeffriesa, którzy szerzą retorykę nienawiści. To przyniosły ostatnie lata lewicowej retoryki nienawiści” – pisze dziennikarz Mark Alexander.