Media amerykańskie piszą, że premier Niderlandów Mark Rutte jest poważnym kandydatem na sekretarza generalnego NATO. Ma poparcie Francji i Niemiec, ale przede wszystkim Wielkiej Brytanii i USA.
Jens Stoltenberg, już z przedłużoną kadencją, ustępuje po 10 latach w październiku. Rutte posiada zdecydowane poparcie prezydenta Joego Bidena. Co ważne, w przeszłości zachowywał się dyplomatycznie wobec potencjalnego przywódcy USA Donalda Trumpa. Ganił europejskich przywódców za nieustanną krytykę wobec niego. Mówił, że irytuje go „elita popijająca białe wino”, która przewracała oczami, słysząc krytykę NATO ze strony Trumpa. Rutte zalecał, aby wziąć jego uwagi do serca i zacząć naprawiać Sojusz. Oskarżał też państwa europejskie, że mało płacą na obronę. „Powinniśmy przestać jęczeć, marudzić i zrzędzić o Trumpie” – mówił. Sojusz stoi przed ważną decyzją personalną. Dużo jednak ważniejszy od wyborów nowego sekretarza będzie wybór nowego prezydenta USA. To on określi przyszłość NATO.