Życie Trzaskowskiego to pasmo sukcesów i niezwykłych wydarzeń. Jeden fragment tej szopki wzbudził moje szczególne zainteresowanie: chodzi o niedoszłą karierę aktorską Rafała, który miał być gwiazdą „Akademii Pana Kleksa”, ale nią nie został, gdyż wolał się pilnie uczyć. Ponoć przymierzano go do serialu „Królowa Bona”. „Miałem zagrać małego Zygmunta Augusta”, opowiada kandydat PO. Zaprotestowała Aleksandra Śląska: „Nie, Rafał jest za gruby do tej roli”. Dziś Rafał gruby już nie jest, za to z grania różnych ról nie wyrósł: a to patriota, a to katolik. Niestety, z polityki PO wynika niezbicie, że jego rolą życia ma być nie rola Zygmunta Augusta, lecz Stanisława Augusta. Poniatowskiego. I o to są te wybory.
Wszystkie role Rafała
Cała Polska czyta Trzaskowskiego, bo też jest dobry powód – wywiad rzeka z kandydatem na prezydenta to czysty kabaret. Jak nie nurkowanie z rekinami, to walka z wielkim węgorzem, jak nie Napoleon, to Stevie Wonder.