Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jerzy Lubach,
20.02.2022 08:50

Wojna obronna

Tę wojnę prowadzi… Rosja! To nie żart: w istocie szykowany obecnie podbój Ukrainy wcale nie jest ukoronowaniem odtwarzania imperium, ale rozpaczliwą próbą zachowania istnienia Rosji jako takiej. Brzmi to paradoksalnie, ale choć motyw imperialny ma tu rzecz jasna miejsce, bo bez włączenia Ukrainy do państwa rosyjskiego nigdy nie odzyska ono rangi mocarstwa światowego, ale dopiero teraz Kreml uświadomił sobie, że samo istnienie niepodległej Ukrainy i utrwalanie się w świadomości jej obywateli odrębności od Rosji stanowi dla tej ostatniej wyrok śmierci.

Pisze o tym przekonująco mój fejsbukowy przyjaciel, Mikołaj Susujew, Ukrainiec od wielu lat mieszkający w Polsce. W obszernej analizie wskazuje fundamentalne korzenie konfliktu – kradzież przez Moskwę tożsamości Rusi Kijowskiej, po kilkuset latach dziś zakwestionowaną przez zaistnienie Ukrainy i przywracanie przez nią ruskiej tożsamości nie mającej nic wspólnego z Rosją:

„Konflikt rosyjsko-ukraiński nie jest konfliktem ani o teren, ani o ludzi, ani też o zasoby czy jakiś potencjał. Nie jest to nawet po prostu rozgrywka geopolityczna, w której Rosja broni swoich interesów. Ta wojna jest wojną o tożsamość, bo po prostu samo istnienie Ukrainy torpeduje ten fundament, na którym Rosja buduje swoje imperium. Nie jest nawet ważne, jaką drogę konkretnie wybiera Ukraina i jaką konkretnie tożsamość buduje. Jeżeli ta jej tożsamość jest budowana oddzielnie od Rosji, to wszystko samo w sobie JEST ZAGROŻENIEM DLA ISTNIENIA ROSJI. Albowiem Rosja nie jest w stanie zaproponować systemu atrakcyjnego dla sąsiednich narodów dla dobrowolnego przyłączenia się do niej. Dlatego działa jako monopolista, niszcząc konkurencję i każdą najmniejszą alternatywę, zostawiając tylko jedno możliwe centrum wpływów. I dlatego ta wojna nie zakończy się ani dziś, ani jutro, ani w ogóle, aż do momentu kiedy zniknie albo Ukraina w obecnym kształcie, albo Rosja”. [wszystkie podkreślenia moje – J.L.]

Więc dla Rosji zaprawdę „bój to jest jej ostatni”, a co cieszy – nikt tam sobie nie zdaje sprawy, że z góry przegrany! A przecież już w 1905 r. w artykule „Autokracja i wojna” wizję jej haniebnego kresu nakreślił Joseph Conrad:

„A prawda jest taka: Rosja testamentu Piotra Wielkiego – który wyobrażał sobie, że wszystkie narody oddane zostały w ręce caratu - jest bezsilna. Jest bezsilna, ponieważ przestała istnieć. Znikła wreszcie na zawsze, a jak dotychczas nie pojawiła się żadna nowa Rosja na miejsce złowieszczego tworu, który będąc fantazją szaleńca, nie mógł w istocie być niczym innym jak koszmarem zasiadającym na piedestale lęku i przemocy. Prawdziwa wielkość państwa nie może wypływać z tak godnego pogardy źródła”.
Szkoda, że nie posłuchali go wówczas wielcy tego świata, ale wygląda na to, że przynajmniej obecny premier W. Brytanii coś o Conradzie, a może i zwycięskiej dla Brytanii wojny krymskiej z Rosją słyszał...

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane