Prawdopodobnie niektórzy antypisowscy posłowie, startując w wyborach, kierowali się tylko osobistymi interesami. Ale przecież wśród tych posłów jest liczna grupa osób, dla których bardzo ważnym, a niekiedy najważniejszym motywem było dobro ojczyzny. Czy poparcie przez nich gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego byłoby zdradą ich partii, czy wiernością ojczyźnie? Czy znajdzie się wśród nich czterdziestu odważnych, samodzielnie myślących i uznających, że interes ich partii i dobro ojczyzny nie są obecnie tożsame? Jeśli tak, to przejdą do historii.