Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
14.09.2017 23:47

Wieje wiatr historii...

Stara polityczna prawda mówi, że dzień, w którym rządzący zaczynają traktować równo przyjaciół i wrogów, jest jednocześnie dniem, w którym tracą przyjaciół.

Przed prezydentem Andrzejem Dudą kluczowy dla jego politycznej przyszłości wybór. Albo obrona sędziowskiego salonu, albo zmiany w wymiarze sądownictwa. Półśrodków nie ma. Próba lawirowania sprawi, że ktoś ze zmian będzie niezadowolony. To oczywiste, że mając naprzeciwko siebie korporacyjną mafię, która wewnętrzną spójność opiera na sianiu strachu i wymuszaniu lojalności, trzeba wykazać się twardym charakterem. To z pewnością trudne, ale warto przypomnieć sobie, z jakimi hasłami szło się do wyborów, i odpowiedzieć sobie jeszcze raz na pytanie: czego oczekują obywatele? Ta odpowiedź jest prosta. Polacy od kilkudziesięciu lat czekają na sprawiedliwą i uczciwą Polskę. Na kraj, w którym prawo w takim samym stopniu będzie obowiązywało statystycznego Kowalskiego jak milionera i przedstawiciela elity. Dziś tak nie jest, a jednymi z głównych winnych budowania poczucia niesprawiedliwości są polskie sądy i świat prawniczy. Właśnie ci ludzie stworzyli w Polsce syfiaste prawo, które można dowolnie interpretować, tak aby zawsze można było zrobić interes. To właśnie środowisko sędziowskie okazało się niezdolne do jakichkolwiek zmian po 1989 r., co sprawiło, że mentalnie tkwi jeszcze w PRL-u. Bezwzględnie dla prezydenta najbliższy czas będzie próbą, kiedy trzeba będzie oprzeć się naciskom z kraju i zagranicy. Trudne zadanie. A w tym kluczowym momencie należy przypomnieć słowa poety Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego: „Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki pętakom”.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane