Czasem zastanawiam się, co by było, gdyby żył teraz Stanisław Wyspiański i gdyby po weselisku jakiegoś współczesnego Rydla napisał swój dramat. Co by było w wersji „polskiej szopy” Anno Domini 2022? Jakie środowiska i postaci zostałyby sportretowane? Przypomnę, że w czasie pamiętnej krakowskiej premiery „Wesela” zdarzały się skandale – co niektórzy, oburzeni tym, że zobaczyli „siebie” na scenie, wstawali i wychodzili z widowni, trzaskając drzwiami. Kto wyszedłby dzisiaj? O kim mówiłby mądry Stańczyk, wskazujący: „błaznów coraz więcej macie, nieomal błazeńskie wiece”? Czy skierowałby swój kaduceusz w jakiegoś konkretnego widza? Być może zresztą ów człowiek sam siebie by rozpoznał w stańczykowskim monologu i zapłonąłby oburzeniem. Hetman Branecki, co „brał pieniążek moskieski”, znów byłby otoczony przez chór wijących się diabłów. „Ha, szatańce! Bierzcie złoto, nie stoję, ja pan, o złoto!” – krzyknąłby zdrajca, rzucając w tłum diabelski dymiące zdradą monety. Tylko kim byłby ów słynny targowiczanin obecnie albo raczej – kto by się w nim rozpoznał? Jakie stronnictwo „moskieskie”? Bo to przecież teraz wszyscy… „patrioci”, nawet ci, którzy w sposób otwarty popierają Moskwę! Czy, wreszcie, nie można by zobaczyć niemal całej Europy w tej figurze zbiorowej, która jest narysowana w scenie XXX ostatniego aktu „Wesela” – kiedy wszyscy oczekują pojawienia się jakiegoś Wernyhory, lecz niestety, zamiast działania, zapadają w sen, w głęboki letarg… Dopiero tu jednak następuje jakaś zmiana. Nie ma Jaśka głupiego, który zagubił róg. Odwrotnie – to Polska dmie w róg, budzi świadomość, krzyczy, ostrzega przed Moskalami. „Broń, broń kazał brać” – słowa Gospodarza o poleceniach Wernyhory wydają się być spełniane. Na szczęście ciągle wśród nas są ci, którzy mają pewną „małą klatkę, pod zakładką gorseta zeszytą trochę przciaśnie”… Tam puka… to co najważniejsze…
Wesele 2022
Co by było w wersji „polskiej szopy” Anno Domini 2022? Jakie środowiska i postaci zostałyby sportretowane?