Ma chodzić o nową układankę parlamentarną, w której jakichś korzyści politycznych mieliby oni upatrywać w grze z opozycją. Gdyby tak było, znaczyłoby to, że część naszych kolegów postanowiła ryzykować stabilizację państwa w czasie kryzysu dla własnych ambicji. Co więcej, postanowiła uczestniczyć w scenariuszu polityków, których celem jest zablokowanie przemian w Polsce i powrót do postkomunistycznego status quo. To, że totalna opozycja nie zna granic w bujaniu państwem, wiemy nie od dziś. Grali ulicą i zagranicą. Do tej pory nie mogli liczyć na posłów obozu patriotycznego. Gdyby dziś okazało się, że jest inaczej, przydałyby się nowe wybory parlamentarne. By oszukani wyborcy mogli skorygować listę parlamentarzystów, nie głosując już na tych, którym prywatne ambicje przysłaniają dobro państwa.
Joanna Lichocka