W tym roku kolejna edycja biegu na Monte Cassino. Jego inicjatorem jest były wicemistrz Europy i wicemistrz świata w lekkiej atletyce Bogusław Mamiński. Od niedawna zmieniono formułę biegu na trekking tak, by mogli wziąć w nim udział uczestnicy w każdym wieku (od dzieci po seniorów). Trasa wiedzie Drogą Polskich Saperów, mija się Gardziel i Albanetę, by dotrzeć na wzgórze 593, pod pomnik 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Piękna inicjatywa, także z racji tego, że cudownie widzieć, jak wielu ludzi angażuje się w ów projekt, poświęcając czas, energię i wysiłek, by wspólnie oddać hołd tym, którzy kiedyś nie wahali się płacić najwyższej ceny. Pierwszy bieg, zorganizowany w 2014 roku z okazji 70. rocznicy bitwy, miał upamiętnić wszystkich żołnierzy 2. Korpusu poległych w tej bitwie – ambicją organizatorów było wydanie 1052 numerów startowych (tyle grobów liczył wówczas montekassyński cmentarz), by każdy uczestnik niejako „niósł ze sobą” nazwisko jednego z polskich żołnierzy. Podobnie jak w Biegu Tropem Wilczym, kiedy uczestnicy biegną z nazwiskami Wyklętych. Działanie takie zamienia się wówczas, w perspektywie osobistej, w coś więcej niż tylko wydarzenie sportowe – w jego trakcie dokonać można swego rodzaju modlitwy i medytacji. Biegnę, ale jednocześnie w głowie mam tego jednego, konkretnego żołnierza i za pokój jego duszy się modlę – a ta myśl i ta modlitwa, i ten bieg, odmieniają także mnie samego. To najgłębszy sens udziału w tego typu imprezach. W czasie pierwszej edycji biegu Monte Cassino uczestnicy dostali czerwone koszulki. Gdy z daleka patrzyło się na cały szlak, trasę, na owe górskie ścieżki, mogło się wydawać, że to strużka krwi płynie gdzieś z góry i ścieka w dół… Ci, którzy to widzieli, zgodnie twierdzą, że był to niesamowicie piękny, symboliczny widok. Zresztą, jeśli spojrzeć na klasztor z lotu ptaka, z góry, zobaczyć można, jak kształt cmentarza układa się w formę kielicha ofiarnego… Cześć i chwała bohaterom!
W hołdzie Monte Cassino
W czasie pierwszej edycji biegu Monte Cassino uczestnicy dostali czerwone koszulki. Gdy z daleka patrzyło się na cały szlak, trasę, na owe górskie ścieżki, mogło się wydawać, że to strużka krwi płynie gdzieś z góry i ścieka w dół…