Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dorota Kania,
26.10.2017 07:16

Układ gdański jak na dłoni

Im dłużej pracuje sejmowa komisja śledcza ds. wyjaśnienia afery Amber Gold, im więcej przesłuchanych, tym bardziej kurczy się grono tych, którzy twierdzili, że Marcin P. działał w pojedynkę i był tak sprytny, że udało się mu bez żadnej pomocy zbudować oszukańczą piramidę finansową. Dziś już widać wyraźnie – był tylko pionkiem, zaledwie małym trybikiem w potężnej machinie, czyli w układzie gdańskim.

Układzie, którego struktury do złudzenia przypominają mafię: są w nim politycy, urzędnicy, biznesmeni i parasol ochronny służb specjalnych. W sierpniu 2012 r. ówczesny premier Donald Tusk mógł kpić z całej sprawy, mówiąc z trybuny sejmowej, że „pan poseł Macierewicz sugeruje, iż mój syn, pewnie wspólnie ze mną, nieżyjącym »Nikosiem«, »Masą« i »Kiełbasą«, wywoził złoto do Niemiec, na które czekał dziadek z Wehrmachtu”. Znamienna była wówczas riposta Antoniego Macierewicza, który wprost powiedział, że „pan premier albo nie rozumie, albo udaje, że nie rozumie. To pan stworzył system mafijny”. I właśnie teraz, po pięciu latach, możemy się przekonać, jak prawdziwe były to słowa. Jak na dłoni widać ten układ. Układ, w którym główne role odegrali politycy Platformy Obywatelskiej.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane