Przypomnijmy, że ofiar komunistycznych władz, znanych z imienia i nazwiska bandytów z MSW i ówczesnej prokuratury, było, według ustaleń sejmowej komisji Jana Rokity z lat 1989
–1991, 122. Niestety, według „polskich” sądów po 1989 r. żaden ze sprawców nie zasłużył nawet na symboliczny wyrok. Wydaje mi się, że ta skaza na naszej historii będzie się jeszcze długo odciskać na naszych losach. Jeśli nie potrafimy osądzić katów naszych bohaterów, to jak mamy dzieci uczyć o najnowszej historii? Ofiary są, winnych nie ma? Ofiary same się zabiły? Sprawiedliwość jest ponoć ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej. Ponoć, bo tej sprawiedliwości, nie tylko w kontekście osądzenia oprawców z czasów wojny jaruzelsko-polskiej, strasznie mało. I jak mamy w tych ciekawych czasach, co nadchodzą, się ostać?