Największą winę ponosi za to Fernando Santos, który nie tylko zdemontował reprezentację od strony sportowej, ale też popsuł atmosferę wokół niej. Niestety, szansy nie wykorzystał też Probierz, który stracił punkty w meczu ze słabiutką Mołdawią i Czechami. Paradoksem jest, że mimo to Biało-Czerwoni wciąż mogą zagrać na Euro 2024 i to z rywalami słabszymi albo o podobnym potencjale. Czy selekcjoner zdąży postawić choćby fundament pod awans, bo dziś reprezentacja jest jedną wielką niewiadomą?