I tak bzdury, które pan Piątek głosi o „globalnych powiązaniach Antoniego Macierewicza zahaczających o Węgry”, stały się przekazem PO. Pan Siemoniak, były minister obrony (sic!), uczestniczy w spotkaniu z panem Piątkiem, basując jego rewelacjom, a pan Schetyna pokazuje jego książkę z trybuny sejmowej. Wypada współczuć wyborcom PO – ich formacja stoczyła się do poziomu bojowników z „bałwochwalczym kultem Wojtyły”. Poziomu głośnej, niczym nieskrępowanej głupoty. Oszczerstwa zawsze były ulubioną metodą PO, teraz jednak są tak niemądre, że stały się satyrą o nich samych.