Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Marek Bober
17.10.2025 07:30

Ryzyko w polityce

„Dziś niebo jest spokojne. Armaty milczą. Syreny milczą. A słońce wschodzi nad Ziemią Świętą, która wreszcie zaznała pokoju” – mówił Donald Trump, gdy ogłaszał, że na Bliskim Wschodzie nastaje era pokoju.

Ten pokój może być trwały, ale równie dobrze – co jest bardziej prawdopodobne – może się zawalić, zwłaszcza że przy podpisywaniu porozumienia nie było przedstawicieli Izraela ani Palestyńczyków. Słusznie ktoś powiedział, że prawdziwego przywódcę poznaje się po tym, jak wielkich zadań się podejmuje. Takim zadaniem dla prezydenta USA jest próba zakończenia wojny na Ukrainie. I choć mało co do tej pory wychodzi z tej misji, nie można amerykańskiemu przywódcy zarzucić bierności. A przecież mógłby zostawić Ukrainę i region samym sobie. Dla polityka z krwi i kości ryzyko politycznej porażki musi być wkalkulowane. Bezczynność nie jest przepustką do historii. Trump wie, że nic nie musi, bo prezydentem na kolejną kadencję raczej nie będzie, ale nie boi się trudnych wyzwań. I to jest jego wielkość.