Szczególnie często powtarzają je zagraniczni dziennikarze, czerpiący wiedzę z angielskojęzycznej Wikipedii, według której Białowieża to tak dzikie puszcze, że człowiek nigdy w nich nie był i z nich nie korzystał. To nieprawda. Dość powiedzieć, że cięcia drzew trwają w miejscach, do których spokojnie dojedzie samochód. No, ale z ludzi robi się idiotów. Podobnie rzuca się hasła o tym, że puszcza nigdy nie była tak mocno wycinana. To również kłamstwo. Limity wycinki drzew dla trzech nadleśnictw na okres 2012–2021 to odpowiednio: Browsk 214 tys. m3, Hajnówka 192 tys. m3 i Białowieża 188 tys. m3. Przy tym tylko w trzecim wypadku zwiększono wycinkę za czasu rządów PiS-u. Te niecałe 600 tys. m3 nie robi wrażenia, gdy się wie, że np. w okresie międzywojennym w ciągu czterech lat angielska firma Century wycięła 2,5 mln m3, a zaborcy w czasie I wojny wycięli 3,5 mln m3. Naukowcy, dziennikarze i antyrządowi ekolodzy trwają w kłamstwie. Cel zawsze ten sam. Obalić rząd i zarobić srebrniki.
Puszcza kłamców
Od tygodni jesteśmy bombardowani informacjami o tym, że PiS wycina „pierwotną” Puszczę Białowieską. Wiele razy słyszałem to kłamstwo.