Kolaboranci (jak Maciej Giertych) z rządem PRL przekonywali, że „to przecież jednak jakieś państwo polskie”, Kazimierz Michał Ujazdowski, odchodząc (po raz trzeci) z PiS, czynił to podobno w obronie praworządności. Ciekawe, że nie wypowiada się dziś na temat praworządności po 15 października 2023 r. Jacek Siewiera, opuszczając stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego u prezydenta Andrzeja Dudy, wskazywał na „plany osobiste”. Nie wiedzieliśmy, że są to plany doradzania Rafałowi Trzaskowskiemu w nadziei na powrót do BBN – oczywiście dla dobra Polski. Albo cynik, albo mistrz w oszukiwaniu samego siebie: w obu tych przypadkach Siewiera nie powinien być już kandydatem do żadnych stanowisk. Jak się wydaje, głównym zyskiem może być dla Siewiery fakt, że teraz polubią go Tomasz Piątek i Silni Razem. Paryż wart był mszy. BBN nie jest wart sojuszu z barbarzyńcami.
Pułkownik i barbarzyńcy
Ponuro się robi, kiedy ktoś dla dobra Polski zaczyna flirtować z tymi, który nie chcą ani dobra, ani Polski. Nie dziwią mnie ryzykowne transfery podejmowane dla własnej korzyści, bo żądza władzy i zysków to przypadłość powszechna. Smutno się jednak robi, gdy widzimy próbę ukrywania własnych kalkulacji lub prywatnych uraz za wielkimi słowami.