Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz P. Terlikowski,
14.09.2019 07:56

Prof. Nalaskowski i syndrom postkolonialny

Uniwersytety zachodnie, szczególnie amerykańskie, są dumne, gdy ich wykładowcy prowadzą aktywną działalność publiczną czy medialną. To dla nich dowód na to, że ich myśl żyje, że rozwija się i że ma realny wpływ na rzeczywistość.

I dotyczy to nie tylko naukowców o poglądach lewicowych (choć to oni, tak jak wszędzie, są większością), lecz także tych o bardziej prawicowych czy konserwatywnych poglądach. W Polsce, co niestety pokazuje stan naszych elit intelektualnych, jest inaczej. Tu za napisanie felietonu nie po myśli liberalno-lewicowej można zostać zawieszonym. O czym to świadczy? O braku samodzielności intelektualnej niemałej części elit uniwersyteckich, które są zdolne głównie do kopiowania tego, co płynie z Zachodu, i to kopiowania bez cienia subtelności czy zrozumienia własnej sytuacji, o braku osobistej odwagi (poszedł donos, i to od lewicy, to lepiej zawiesić, żeby się nie czepiali), o hołdowaniu zasadzie „nie wychylaj się” jako naczelnemu przykazaniu administracji uczelnianej. Smutne to, ale dowodzi, że polskie uniwersytety potrzebują prawdziwej reformy, a nie jedynie lekkiego odświeżenia.

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane