A jednak – są i tacy, którzy liczyć mogą na ulgowe traktowanie. Rok temu wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart zapowiadała zwolnienie 20 tysięcy więźniów. Okazało się, że jednym z nich był morderca z łódzkiego biura PiS, Ryszard Cyba. Skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie do 90 roku życia, takowe jednak otrzymał. Ponoć przez zły stan zdrowia. Ten stan objawił się natychmiastowym zaatakowaniem przez niego innych osób, gdy znalazł się w ośrodku opiekuńczym. Stamtąd trafił do otwartego (!) szpitala psychiatrycznego, a obecnie znajduje się ponoć w nieujawnionym DPS. Prawnicy podważają podstawy do takiego potraktowania więźnia, który natychmiast potwierdził, że pozostaje osobą niebezpieczną. To news trudny do uwierzenia, brzmiący raczej jak czarny humor, tak jednak wygląda codzienność pod tą władzą. Tłumaczenia ministerstwa są tak dziurawe, że średnio wierzą w nie nawet dziennikarze TVN, rozjeżdżają się nawet wersje podawane przez stojące obok siebie osoby na jednej konferencji prasowej. Komunikaty są bardzo niejasne, trudno dojść nawet do tego, jaki jest status Cyby i czy ktokolwiek go pilnuje.
Zbliżają się ważne dla PiS obchody rocznicy Smoleńska, dwa dni później przez Warszawę przejść ma pochód z okazji tysiąclecia koronacji pierwszych królów polskich. Czy fakt, że poza więzieniem znalazł się człowiek, zapowiadający, ze chce dokonywać kolejnych mordów politycznych, ma być elementem psychologicznego zastraszania potencjalnych uczestników tych imprez, zarówno tych zwykłych, jak i polityków, wobec których padały już liczne groźby? Oto pojawia się element niepewności, bo przecież nie wiemy, gdzie chory psychicznie, lecz wciąż agresywny morderca przebywa i czy ktokolwiek go pilnuje. Rząd pokazał już, że potrafi posuwać się do szantażowania swych przeciwników losem matki (Paweł Sz.) lub dziecka (Anna W.), nie przejmuje się też zbytnio śmiercią przesłuchiwanego świadka trzy dni po wzięciu go w krzyżowy ogień pytań. Czy mamy do czynienia jedynie z bezsilnością, czy przekroczeniem kolejnej granicy, które już na dobre wykluczałoby nas z grona państw, mających cokolwiek wspólnego z cywilizacją?