W kolejnych wyborach jest więc ogromna szansa na odwrócenie wariantu z 2023 r., kiedy to PiS wygrało, ale nie znalazło koalicjanta. Teraz ten los może czekać KO, bo przystawki koalicyjne słabną i władzy kolejny raz jej nie zapewnią. Niczego jednak nie można być pewnym. KO jest bowiem ugrupowaniem, które po powrocie do władzy udowodniło, że jego celem jest likwidacja polskiej suwerenności, oddanie UE kontroli nad naszymi granicami i armią, a w kwestiach gospodarczych to partia antyrozwojowa. A powinno być dokładnie odwrotnie, bo takie są wyzwania tych czasów: upadku globalizacji i powrotu koncertu mocarstw. Zatem jeśli Polska ma w tym niebezpiecznym świecie przetrwać, należy nie tylko KO odsunąć od rządów, ale i otoczyć kordonem sanitarnym.
Potrzebny kordon sanitarny
Czy martwić się faktem, że PO wciąż albo prowadzi w sondażach, albo jest tuż za PiS? Tak, bo to oznacza, że jedna trzecia Polaków wciąż chce głosować na partię, która o Polskę nie chce dbać. Nie, bo ważne jest to, co dzieje się za jej plecami: wciąż bardzo silne PiS i rosnąca w siłę Konfederacja.