Rozumiem, że jako kraj członkowski mamy rewolwer przy skroni, że nie było szans na obronę polskich kopalń, że musimy respektować ustalenia, negocjując jedynie wysokość środków osłonowych. Jednak pytania o sens i koszt tego porozumienia pozostają. 1. Nieopłacalność wydobycia to skutek uwolnienia z dnia na dzień cen uprawnień do emisji CO₂. Wysokość dziwnego podateku, według ekspertów będący efektem czarnego lobbingu i spekulacji, powoduje, że Polska, mając jedną z najtańszych energii w UE, dziś musi dopłacać do górnictwa. 2. Robimy za truciciela i „czarnego luda” w Unii, choć nasze wydobycie węgla stanowi zaledwie 1 proc. światowej produkcji. Jaki efekt klimatyczny może przynieść dekarbonizacja w Polsce, skoro same Chiny produkują więcej węgla niż cała UE i USA? Co z pozostałą wielkością 99 proc.? 3. Likwidacja kopalń w Zagłębiu Ruhry i Saary (pochłaniając ogromne środki) zajęła Niemcom 50 lat, a i tak mają w tych regionach o połowę wyższe bezrobocie niż gdzie indziej. Czy perspektywa 30 lat jest wystarczająca? 4. Miliardy zielonych euro z UE są kuszące, ale czy pamiętamy o kosztach społecznych? Górnictwo to 100 tys. miejsc pracy, a branże zależne: hutnictwo i ciepłownictwo oparte na węglu to już razem 700 tys. ludzi. Czy środki z unii nazwane „sprawiedliwą transformacją” będą wydatkowane naprawdę sprawiedliwie? Na koniec refleksja z innego porządku. Skoro można w Polsce przyjąć radykalny, odważny projekt, nie w perspektywie najbliższych wyborów, lecz zaplanowany na całe pokolenie, czy możliwe jest opracowanie i przeprowadzenie innego dalekosiężnego programu? Tym, co naprawdę powinno nam spędzać sen z powiek, nie są zmiany klimatu ani nawet zniknięcie ważnej branży. To katastrofa demograficzna. Prognozy dla Polski są dramatyczne. W roku 2100 będzie nas o połowę mniej. Czy cena, jaką zapłaciły poprzednie pokolenia za ocalenie i trwanie Polski, była daremna, skoro teraz sami udowadniamy, że nie chce się nam żyć?
Pokoleniowe wyzwanie
Podpisane 25 września porozumienie zakłada, że do 2049 roku zlikwidujemy polskie górnictwo węgla. Walka z CO₂ i transformacja energetyczna stała się osią wspólnotowej polityki, wręcz nową religią w UE.