Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Jan Galarowicz
21.01.2023 07:00

Pod maską dobroczynności

Dobro można czynić w trojaki sposób. Czyni je np. chirurg, jak w „Znachorze” (powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza), który wykonuje operację, kierując się motywem bezinteresowności i szlachetności – dlatego że wymaga tego sytuacja. Można leczyć ludzi tylko dla finansowej gratyfikacji.

Często jednak motywy wzniosłe mieszają się z banalnymi, egoistycznymi itp. Szczycimy się czynami altruistycznymi. Czy jednak ta nasza dobroczynność i nasz altruizm są na pewno wolne od narcyzmu i faryzeizmu? Narcyzm jest samozachwytem i samouwielbieniem. Niekiedy narcyz potrzebuje także zachwytu i uwielbienia ze strony innych osób, a w skrajnych przypadkach – tłumu. Jedną z dróg do tego jest dla niego właśnie dobroczynność, altruizm. Czynienie dobra jest wówczas jedynie środkiem do celu. Max Scheler, autor pracy „Resentyment a moralność”, komentuje tę sytuację: „Jeżeli człowiek dokonujący aktu dobroczynnego traktuje ten czyn jako okazję do tego, aby wydać się sobie samemu dobrym, przeżywać swoją dobroć i delektować się nią, wówczas wcale nie jest dobry i nie jest sprawcą dobra moralnego, lecz jest pewnego rodzaju faryzeuszem”.

 

Reklama