Często jednak motywy wzniosłe mieszają się z banalnymi, egoistycznymi itp. Szczycimy się czynami altruistycznymi. Czy jednak ta nasza dobroczynność i nasz altruizm są na pewno wolne od narcyzmu i faryzeizmu? Narcyzm jest samozachwytem i samouwielbieniem. Niekiedy narcyz potrzebuje także zachwytu i uwielbienia ze strony innych osób, a w skrajnych przypadkach – tłumu. Jedną z dróg do tego jest dla niego właśnie dobroczynność, altruizm. Czynienie dobra jest wówczas jedynie środkiem do celu. Max Scheler, autor pracy „Resentyment a moralność”, komentuje tę sytuację: „Jeżeli człowiek dokonujący aktu dobroczynnego traktuje ten czyn jako okazję do tego, aby wydać się sobie samemu dobrym, przeżywać swoją dobroć i delektować się nią, wówczas wcale nie jest dobry i nie jest sprawcą dobra moralnego, lecz jest pewnego rodzaju faryzeuszem”.