PiS postanowił powołać komisarza. Wybrano jednego z lokalnych działaczy, który rozpoczął sprzątanie tej PSL-owskiej stajni Augiasza. I co zrobiły władze centralne? Ustaliły termin przedterminowych wyborów na 4 marca. Akurat tuż przed wejściem w życie nowego kodeksu wyborczego. W efekcie komisarz nie zdąży z audytem. PSL-owcy nie dadzą żadnych dokumentów, bo liczą na nowe rozdanie. Można więc powiedzieć, że PiS-owcy wypuścili szeregowego do walki z patologiami, by później zostawić go samemu sobie. Rozpoznanie bojem? Raczej wynik zwyczajowego chaosu. Przykład pokazuje jednak jasno: PiS o samorządach mało wie i średnio go one obchodzą.