Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz P. Terlikowski,
07.09.2019 21:34

Papież i amerykańscy katolicy

Gdy Ojciec Święty wsiada do samolotu, watykańskie służby prasowe chyba zamierają z trwogi. Za każdym razem bowiem w czasie konferencji prasowej coś się musi Franciszkowi wymknąć. Tak było i w czasie lotu do Mozambiku.

„To dla mnie zaszczyt, gdy Amerykanie mnie atakują” – oznajmił Franciszek. Była to odpowiedź na podarunek francuskiego dziennikarza, który ofiarował papieżowi książkę o tym, jak Amerykanie chcą zmieniać papieży. Rzecznik Watykanu Matteo Bruni wyjaśnił, że papież chciał powiedzieć, iż zawsze uważa za zaszczyt krytyczne uwagi, zwłaszcza gdy pochodzą one od poważnych myślicieli, w tym przypadku przedstawicieli ważnego narodu. Cóż, to wyjaśnienie nie jest zaszczytem dla rozumu, ale wyobrażam sobie, że papieski marketing i dyplomacja mogą mieć z tą wypowiedzią problem. To jednak i tak nic, bo amerykańscy apologeci Franciszka oznajmili, że papież nic nie ma do Amerykanów, lecz jedynie do konserwatywnej części Kościoła katolickiego. Amerykańscy katolicy, którzy czekają na odpowiedź papieża na raport abp. Viganò, zmagają się ze skandalami seksualnymi i z zachowaniem wierności Watykanowi, który przez lata owe skandale tolerował, na pewno będą wdzięczni papieżowi za te „ciepłe słowa”.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane