Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Jacek Liziniewicz,
22.08.2017 07:54

Ostrożnie z fundacjami

Autor „Sztuki wojny” Sun Tzu przestrzegał w swoim dziele, że „są drogi, którymi nie należy podążać, armie, których nie należy atakować, fortece, których nie należy oblegać, terytoria, o które nie należy walczyć”. Cytat przyszedł mi na myśl, gdy usłyszałem zapowiedzi niektórych polityków, którzy chcieliby robić porządek z organizacjami pozarządowymi finansowanymi z zagranicy.

Zagrzewani do boju przez komentatorów już obmyślają, jak odciąć targowiczanom źródełka w Moskwie i Berlinie. Jest niemal pewne, że ta wojna nie przyniesie żadnych sukcesów, a co więcej, wpisuje się doskonale w strategię zaplanowaną przez NGO-sy. Mówił o tym m.in. Bartosz Kramek z Otwartego Dialogu. Tym z polityków, którzy nie wierzą, że ich krucjata nie przyniesie żadnych efektów, przypomnę czasy Solidarności i próby PRL, który mimo że miał nieporównanie większe możliwości, nie zablokował napływu gotówki dla opozycji, nie mówiąc już o maszynach drukarskich. Lepiej byłoby więc po prostu pogodzić się z tym, że dla opozycji i wspierających ją organizacji interesy państw ościennych są ważniejsze niż polskie. To lepsze niż dostarczanie amunicji antyrządowym organizacjom, które zaczną potrząsać kajdanami, aby uzyskać od wrażliwych braci z Zachodu więcej euro. Przy okazji będą robić z rządzących opresyjną totalitarną władzę. Zamiast zakazów i nowego prawa ważniejsza jest edukacja społeczeństwa i dobra komunikacja. Trzeba pokazać, jak wysokość pobieranych środków z Niemiec przekłada się wprost proporcjonalnie na zaangażowanie w „obronę demokracji” przed władzą wybraną w demokratycznych wyborach przez większość społeczeństwa. Jeżeli uda się przekonać Polaków, to nawet najsilniejszy NGO-s poniesie klęskę.

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane