Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Joanna Lichocka,
04.09.2017 07:30

Orzeczenie na zlecenie

W czasie gdy prezesem Trybunału Konstytucyjnego był prof. Andrzej Rzepliński, a jego skład zdominowany był przez kandydatów PO i PSL-u, biuro Trybunału zlecało osobom z zewnątrz – na podstawie umów o dzieło – pisanie projektów orzeczeń i ich uzasadnień.

Takie właśnie usługi mieli zamawiać sobie na mieście, jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, która ten proceder ujawniła, strażnicy konstytucji. Sędzia Stanisław Biernat, ostoja obrońców demokracji, twierdzi, że nic w tym złego i że to nic innego jak korzystanie z pracy „asystentów”. Podobnie uważa prof. Rzepliński. To kolejny skandal pokazujący, do jakiego upadku doprowadziła tę instytucję zdemoralizowana elita postkomunistyczna. Sędziowie TK, strażnicy konstytucji, tego świętego ognia – oczywiście tylko ci wybrani głosami postkomuny – nie zawracali sobie głowy żadnymi analizami, tylko kupowali pisanie orzeczeń na zewnątrz. W tym kontekście warto przypomnieć skandal sprzed roku, gdy ujawniono, że tekst orzeczenia TK o nowelizacji ustawy o Trybunale kilka tygodni przed opublikowaniem krążył wśród polityków PO. W momencie publikacji był dokładnie taki, jak w wersji, którą miała Platforma. Kto go zatem pisał? I ile za to wziął?

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane