Nasz kraj drastycznie zwiększa nakłady na obronność. Wspiera innowacyjne firmy, takie jak Flytronic z grupy WB Group, jednak armia realizuje swoje zamówienia na bardzo hermetycznym, sztywnym i sformalizowanym prawie zamówień publicznych. Zamiast wspierać rozwój rodzimego przemysłu obronnego i dopuszczać do konkurencji prywatne firmy, gros środków przeznaczanych jest na zakup uzbrojenia z zagranicy.
Uwolnić potencjał inwestorów
Przedsiębiorcy prywatni, którzy chcieliby wspomóc ojczyznę np. w budowie skutecznej tarczy antydronowej czy amunicji, wskazują na liczne bariery wejścia na rynek, rozwoju i skalowania tego typu komercyjnych technologii. Dlatego konieczna jest głęboka deregulacja sektora, aby uwolnić potencjał rodzimych innowatorów. Warto skorzystać też z doświadczeń innych państw, szczególnie Stanów Zjednoczonych. Dzisiejsze pole walki przechodzi głęboką transformację. Dominacja nie jest już wyłącznie kwestią siły ognia i posiadania ciężkiego sprzętu, takiego jak okręty, czołgi czy samoloty. Coraz większą rolę odgrywa technologia, która opiera się na szybkim przetwarzaniu danych, zintegrowanych systemach autonomicznych oraz sztucznej inteligencji.
Tradycyjny system państwowy, oparty na długoletnich programach, pochłaniających gigantyczne koszty, nie jest już efektywny, bo nie nadąża nad tempem innowacji w sektorze komercyjnym.
Dlatego w wiodącym kraju NATO, czyli USA, funkcjonuje już nowy paradygmat. Zamiast oczekiwać na powolne rozstrzygnięcia przetargów i wieloletnie dostawy Departament Obrony postawił na współpracę z najbardziej innowacyjnymi firmami prywatnymi z Doliny Krzemowej. Owe start-upy, finansowane z prywatnego kapitału, stały się szybko konkurencją dla dotychczasowych liderów rynków, mających głębokie koneksje polityczne. Takimi firmami za oceanem są Palantir Technologies i Anduril Industries.
Innowacje zamiast biurokracji
Palantir Technologies powstał w 2003 r. przy udziale CIA. Początkowo zajmował się analizą dużej ilości danych. Palantir oferował swoje platformy różnym klientom – nie tylko agencjom wywiadowczym i wojsku, ale także sektorowi komercyjnemu. Platforma sprawdziła się przy zarządzaniu kryzysowym podczas pandemii COVID-19. Firma posiada gotowe rozwiązania modułowe, które można wdrożyć w krótkim czasie. Klienci rządowi nie muszą więc inwestować w niepewny, długoletni proces badawczo-rozwojowy, lecz od razu korzystają ze sprawdzonego rozwiązania.
Firma oferuje więc platformę Palantir Gotham do przetwarzania danych wywiadowczych oraz antyterrorystycznych. Z kolei TITAN (Tactical Intelligence Targeting Access Node) to oparty na AI system do celowania taktycznego, wykorzystywany w pojazdach z zaawansowanym przetwarzaniem danych. US Army zakupiło go za 178 mln dolarów. Inny prototyp AI – Maven Smart System – został zakupiony już za 480 mln dolarów. Dane wrażliwe chronione są natomiast przez Palantir AIP. Natomiast tylko w tym roku firma podpisała z armią kolejny kontrakt na oprogramowanie AI dla armii, opiewający na 10 mld dolarów.
Kolejną prywatną firmą osiągającą sukcesy na tym polu jest Anduril Industries. Ten start-up został założony przez Palmera Luckeya (twórcę Oculus VR) oraz znanego inwestora Pietera Thiela. Anduril finansuje badania z kapitału inwestorów, a nie z dotacji państwowych. Tworzy najbardziej zaawansowane technologicznie systemy zarządzania polem walki, w skład których wchodzą autonomiczne roje dronów, systemy łączności, inteligentne wieże wartownicze i radary.
Pierwszym produktem Andurila była inteligentna wieża wartownicza, umieszczona na granicy z Meksykiem w 2017 r. Dziś sztandarowym projektem jest wojenny system operacyjny Lattice OS. Wykorzystuje on sztuczną inteligencję do przetwarzania danych z rozmieszczonych na polu walki sensorów do bieżącej analizy teatru działań wojennych. W ten sposób jeden operator może kontrolować i zarządzać wieloma systemami jednocześnie, koordynując zadania. Anduril nie skupia się więc wyłącznie na sprzedaży oprogramowania – proponuje gotowe i kompletne rozwiązania sprzętowe.
Jak to się robi w USA
Sukces obu firm nie byłby możliwy, gdyby nie głębokie zmiany w mentalności decydentów Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. W 2015 r. resort powołał jednostkę Defense Innovation Unit, która została nazwana „eksperymentem innowacyjnym Pentagonu”. Jednostka miała przyspieszyć adaptację komercyjnych technologii w armii. W ten sposób Pentagon szeroko otworzył drzwi firmom prywatnym, które mogły dostarczać innowacyjne rozwiązania szybciej niż dotychczas. Mechanizmem dającym administracji oraz innym agencjom większą elastyczność podczas zakupu był Other Transaction Authority, czyli instrument prawny pozwalający Departamentowi Obrony na zawieranie umów w celu prowadzenia badań, tworzenia prototypów i ich produkcji, z pominięciem dotychczasowych przepisów zamówień publicznych, tzw. Federal Acquisition Regulations.
Nowy system pozwolił na skrócenie podpisywania nowych umów do 90 dni. Pojawiła się większa swoboda biznesowa – od podpisywania typowych umów kupna-sprzedaży do umów licencyjnych czy tworzenia przedsięwzięć joint venture. W przypadku sukcesu prototypu można od razu przejść do etapu produkcji, i to bez rozpisywania kolejnych przetargów. W ten sposób dokonano prawdziwej rewolucji w dostawach dla wojska. Najbardziej innowacyjna armia świata pozyskała do współpracy wiodące firmy prywatne, które nadają ton globalnej rewolucji technologicznej. Palantir oraz Anduril ogłosiły strategiczny sojusz w pracach na rzecz obronności USA. Dołączyły do nich takie firmy, jak SpaceX Elona Muska i OpenAI, właściciel ChataGPT.
W Polsce, oprócz uwolnienia rynku, zniesienia prawnych i organizacyjnych barier, rodzimy system zbrojeniowy będzie potrzebował tysięcy nowych pracowników. Obecnie w opinii polskich przedsiębiorców zmagają się oni ze skrajnie nieprzyjaznym środowiskiem biznesowym, ciągle zmieniającymi się przepisami oraz barierami biurokratycznymi, uniemożliwiającymi rozwój. Brakuje też strategii państwa w tym zakresie. – Publiczne firmy nie są w stanie tworzyć innowacji. Skostniała organizacja, biurokracja, brak elastyczności praktycznie uniemożliwiają ich wdrożenie. Dlatego firmy prywatne walczą o przeżycie, bo to urzędnicy – osoby bez doświadczenia biznesowego – chcą decydować, gdzie powinny iść pieniądze na innowacje. To nie może się udać – ocenia Marek Gabryś, prezes grupy AIUT.
W Polsce także nie brakuje innowatorów, którzy pomogliby Wojsku Polskiemu wspiąć się na technologiczne wyżyny. Jedną z historii sukcesu jest Flytronic SA, czołowy gracz na rynku bezzałogowych statków powietrznych. Jej system FlyEy jest stuprocentowo polskim projektem, sprawdzonym w warunkach bojowych na Ukrainie. Jednak barierą dla rozwoju innowacji w wojsku jest archaiczny system zamówień publicznych, który sprawia, że większość z 5 proc. PKB inwestowanych w obronność trafia do beneficjantów zagranicznych. Czas najwyższy to zmienić.